Antyfaszyści umieścili w Internecie nazwiska i adresy osób, których podejrzewają o przekonania nazistowskie. I zachęcają do "podjęcia działań w nich wymierzonych”. – Nie jestem neonazistą, zawiadamiam policję – zapowiada jedna z osób, które znalazły się na liście.
– Zachęcamy do przejrzenia listy, i podjęcia działań wymierzonych w osoby na niej figurujące, nikt nie wziął się tam z przypadku – zachęcają antyfaszyści. Piszą też o "konieczności fizycznej konfrontacji” z neonazistami.
Na liście Antify Polska znalazł się pan Krzysztof z Lublina. – Nie mam bladego pojęcia, dlaczego – mówi. I zapowiada zawiadomienie policji i prokuratury. – Nie jestem prawnikiem, ale każdy zauważy tam groźby karalne, podżeganie do przestępstw, nie mówiąc już o bezprawnym podawaniu danych osobowych.
Pan Krzysztof udziela się na prawicowych forach internetowych. Był jedną z osób, które prawie dwa lata temu protestowały przeciwko koncertowi w lubelskim klubie Tektura reklamowanym plakatem z uśmiechniętym Stalinem i ciałami oficerów zamordowanych w Katyniu. Dziś nie chce tego komentować.
– Osoby umieszczone na tej liście mogą nas zawiadomić, jeśli czują się zagrożone – informuje Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin - Północ.
Kilka lat temu neonaziści na stronie internetowej Redwatch podali nazwiska i adresy osób (w tym sześciu z Lublina), których oskarżyli o homoseksualizm oraz lewicowe i antyfaszystowskie. Mimo interwencji policji i prokuratury strona nadal działa.
Do zamknięcia tego wydania gazety Antifa nie odpowiedziała na przesłane przez nas pytania.