Pracownik lubelskiej poczty przegrał na automatach około czterech tysięcy złotych, które zebrał od klientów. Policji powiedział, że go okradli.
- W niedzielę po południu zaginiony zgłosił się na policję - mówi Witold Laskowski, z biura prasowego KMP w Lublinie. - Twierdził, że został napadnięty.
Mężczyzna opowiadał, że na ul. Dożynkowej napadło go trzech mężczyzn. Kazali mu wysiąść z auta, zabrali pieniądze, które dostał za dostarczone paczki. Wersja pocztowca się nie kleiła. Policjanci przejechali z nim trasę, na której miał zostać napadnięty. Okazało się, że żadnego napadu nie było.
- Mężczyzna wymyślił historię o rozboju, by zatuszować kradzież pieniędzy - dodaje Laskowski. - Przegrał je na automatach.
26-letni Damian K. usłyszy dziś prokuratorskie zarzuty. (er)