Prezes nie rezygnuje z budowy tzw. domów seniora pod naszymi oknami. Choć deklarował odstąpienie od inwestycji – alarmują mieszkańcy LSM. Sprawdziliśmy. Wniosek spółdzielni o pozwolenie na budowę trafił do urzędników jeszcze w kwietniu. Prezes Jan Gąbka nie chce rozmawiać na ten temat
Budowa budzi emocje już od kilku miesięcy, a przeciwnicy inwestycji zorganizowali się nawet tworząc Komitet Obrony Interesów Mieszkańców LSM (wcześniej Komitet Obrony Zielonego Placu).
Punkt dotyczący inwestycji znalazł się w porządku walnego zgromadzenia, które podzielone na części odbyło się w kwietniu. Spotkania ze spółdzielcami LSM miały bardzo burzliwy przebieg.
Pierwsze obrady – osiedli Słowackiego i Mickiewicza – przebiegały po myśli zarządu. Inaczej było podczas WZ osiedla Piastowskiego. Wówczas mieszkańcy opowiedzieli się za nieudzieleniem absolutorium zarządowi oraz sprzeciwili się inwestycji na terenie – zwanym przez nich zielonym placem zabaw. Podczas kolejnego spotkania doszło do zerwania walnego. Podczas zgromadzenia na os. Konopnickiej z kolei doszło do awantury, bo prezes Jan Gąbka wynajął ochronę. Trzech ochroniarzy pilnowało wejścia na salę, gdzie odbywało się walne. Tymczasem jedna z mieszkanek wezwała policję.
Ostatecznie za udzieleniem absolutorium prezesowi spółdzielni zagłosowało 212 osób spośród 363 głosujących. 139 głosów oddano przeciwko. Absolutorium udzielono także zastępcom prezesa. Ale nie przegłosowano „uchwały o odstąpieniu od budowy”.
Mimo to 26 kwietnia prezes Jan Gąbka sam zadeklarował w obecności przedstawicieli mediów, że odstępuje od budowy.
Mieszkańcy działający w Komitecie Obrony Interesów Mieszkańców LSM nie wierzą jednak deklaracjom.
– Już 2 marca prezes zapewniał, że odstąpi od budowy, później wielokrotnie powtarzał to w mediach. Nigdy jednak nie dostaliśmy tej deklaracji na piśmie i nie wierzymy, że prezes zrezygnuje z inwestycji – mówi Emilia Lipińska z komitetu.
Wniosek spółdzielni o pozwolenie na budowę domu seniora na osiedlu Piastowskim trafił do Urzędu Miasta 28 kwietnia. Miasto zwróciło się do inwestora o uzupełnienie dokumentacji.
– Spółdzielnia ma na to trzy miesiące – informuje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta.
Biorąc pod uwagę ten termin, los inwestycji wyjaśni się więc najpóźniej na początku września.
Prezes LSM Jan Gąbka nie chciał rozmawiać o tej sprawie.