Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nadużyć w Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Prześwietlona zostanie zarówno działalność zarządu, jak i Rady Nadzorczej LSM. Chodzi przede wszystkim o niegospodarność i nepotyzm.
– Wszczęliśmy śledztwo w kierunku nadużycia uprawnień przez władze spółdzielni – wyjaśnia Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. – Na obecnym etapie postępowanie prowadzone jest „w sprawie”. Nikomu nie postawiliśmy więc żadnych zarzutów.
Postępowanie to efekt doniesień przesyłanych przez spółdzielców. Jak informuje prokuratura, śledztwo ma bardzo szeroki zakres. Dotyczy nie tylko spraw finansowych, ale i podstaw działania LSM. Prokurator ma wyjaśnić m.in., czy prezes pracujący bez zgody radny nadzorczej działa legalnie. Śledczy sprawdzą także informacje dotyczące bezumownego wynajmowania i dzierżawy spółdzielczych nieruchomości.
– Jeden z wątków postępowania dotyczy również zatrudniania w spółdzielni i związanych z nią spółkach osób personalnie powiązanych z prezesem LSM – dodaje prokurator Czekaj. – Wyjaśnienia będzie wymagała również kwestia zgodności z prawem oświadczeń majątkowych prezesa.
O komentarz poprosiliśmy Jana Gąbkę, prezesa LSM. – Nic takiego do mnie nie dotarło, więc niczego nie chcę tego komentować. Porozmawiamy, gdy otrzymam informacje w tej sprawie.
Prokurator sprawdzi również, jak wybierano wykonawców biurowca przy ul. Krasińskiego oraz innych spółdzielczych inwestycji. Decyzje w tych sprawach miały być podejmowane bez przetargów.
– W ramach śledztwa zaplanowano bardzo szeroki zakres czynności. Ich przeprowadzenia zleciliśmy policjantom z IV komisariatu w Lublinie – dodaje prokurator Czekaj.
Śledztwo ma wyjaśnić przede wszystkim, czy i jakie straty mogła ponieść spółdzielnia w wyniku działalności jej kierownictwa. Tego rodzaju przestępstwo zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.
Skargi na działalność władz LSM wpływały do prokuratury już w ubiegłym roku. Były jednak anonimowe, więc nie kończyły się śledztwem. W kwietniu mieszkańcy zaczęli protestować przeciwko spółdzielczym inwestycjom.
Chodziło o budowę tzw. domów seniora. Miały one powstać w miejscu terenów zielonych. Mieszkańcy znowu zawiadomili prokuraturę. Tym razem nie anonimowo i stawiając konkretne zarzuty. Śledczy zebrali więc wszystkie doniesienia i sprawdzą je w ramach jednego postępowania.