Dzięki szybkiej reakcji policjantów z II komisariatu w Lublinie udało się uratować życie 30-letniemu mężczyźnie. Policjanci odnaleźli go wczoraj na poddaszu budynku przy ul. Lubartowskiej. Mężczyzna stał na pralce i miał założony na szyi kabel.
Te dramatyczne sceny rozegrały się wczoraj, tuż przed godz. 22. Dyżurny został powiadomiony przez dyspozytora Pogotowia Ratunkowego w Lublinie o tym, że nieznany mężczyzna dzwoniąc z telefonu komórkowego powiedział, że zamierza się powiesić.
– Policjanci ustalili skąd telefonował i natychmiast pojechali na miejsce. Okazało się, że mężczyzna znajdował się w kamienicy przy ul. Lubartowskiej. Ponieważ klatka schodowa nie była oświetlona, funkcjonariusze musieli sprawdzać każdy zakątek przy użyciu latarek. Po chwili znaleźli się na poddaszu budynku, gdzie zauważyli mężczyznę stojącego na pralce – relacjonuje Arciszewski.
Policjanci zaczęli negocjacje z desperatem, który opowiedział o kłopotach osobistych. Podczas konwersacji mężczyzna zachwiał się i stracił równowagę, przez co pętla założona na jego szyi zacisnęła się. Dzięki szybkiej reakcji policjantów nie doszło do tragedii.