Lubelskie władze PO w poniedziałek wskażą pierwszą piątkę kandydatów do Sejmu. Inne partie też się szykują do parlamentarnych wyborów.
W pierwszej piątce znajdzie się miejsce dla posła Włodzimierza Karpińskiego, który niedawno wycofał się z walki o przywództwo nad lubelską partią i został wiceprzewodniczącym. Na dobre miejsca na wyborczej liście liczy Wojciech Wilk poseł z Kraśnika.
W okręgu chełmskim "jedynkę” na liście dostanie Stanisław Żmijan, szef PO w województwie. "Dwójkę” - wicemarszałek Krzysztof Grabczuk. – Jeszcze nie zdecydowałem czy opuścić Urząd Marszałkowski dla Sejmu – mówi Grabczuk. Trzecie miejsce jest przeznaczone dla Zofii Woźnicy, radnej wojewódzkiej z Biłgoraja. Z tego okręgu wystartuje poseł Grzegorz Raniewicz oraz być może również Tomasz Pękalski członek zarządu województwa.
Propozycję lokalnych działaczy musi jeszcze zatwierdzić partyjna centrala. PO ma mieć gotową listę kandydatów do parlamentu do końca marca.
PiS nie spieszy się z tworzeniem list.
– Najpierw Warszawa oceni obecnych parlamentarzystów - mówi nam jeden z wpływowych działaczy PiS z województwa. Decydujący głos przy ustalaniu list będzie miał Jarosław Kaczyński, pierwszeństwo dostaną obecni posłowie, liczyć się będzie współpraca z mediami związanymi z o. Tadeuszem Rydzykiem.
Szanse na dobre miejsca na listach mają posłowie Krzysztof Michałkiewicz (członek władz krajowych partii), Elżbieta Kruk, Gabriela Masłowska.
- Zaproponuję, żeby do końca marca działacze z każdego powiatu wytypowali, co najmniej dwóch kandydatów – mówi Jacek Czerniak szef SLD w regionie.
Na pierwszym lub drugim miejscu listy znajdzie się kobieta. O miejsce w Sejmie powalczą działacze, którzy zrobili dobry wynik w jesiennych wyborach samorządowych. Czerniak, radny wojewódzki, sam przymierza się do startu. –Naturalną konsekwencją działalności politycznej jest start do parlamentu – mówi.
Po sprawdzonych posłów i działaczy samorządowych sięgnie PSL.