Konsorcjum Biopal, którego głównym udziałowcem jest lubelska Sipma, chce w Lublinie wybudować fabrykę biopaliw w ramach programu offsetowego. Przedstawiciele firmy Lockhead Martin, producenta kupionych przez polski rząd myśliwców F-16, poznali wczoraj w Lublinie projekt współpracy.
– To nie było pierwsze spotkanie – mówi Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody lubelskiego. – Wstępne rozmowy w tej sprawie prowadziliśmy dwa tygodnie temu.
Od tego czasu sprawy potoczyły się szybko. Wczoraj Amerykanie zażądali od Lublina konkretów. Konsorcjum Biopal przedstawiło swoją ofertę – 50 mln dolarów, które może zainwestować w budowę wytwórni biopaliw. Czyli 50 proc. kosztu całej inwestycji. Resztę powinni wyłożyć Amerykanie.
To nie wszystko, co Lublin ma do zaoferowania. Wojewoda lubelski zachęca Amerykanów, by nowa inwestycja powstała na terenie byłego Daewoo. – USA potrzebuje pod takie przedsiębiorstwo ok. 5–6 hektarów – przyznaje Komorski. – Ten obszar idealnie się na to nadaje.
Po wczorajszym spotkaniu trudno powiedzieć, czy Amerykanie zaczną robić w Lublinie interesy. – Teraz „piłka” jest po ich stronie – twierdzi rzecznik. – Przypuszczamy, że zrobiliśmy dobre wrażenie, jednak nie możemy być tego pewni w 100 procentach.
Jaka decyzja zapadnie w USA, dowiemy się już prawdopodobnie za dwa tygodnie. – Jeśli wszystko pójdzie dobrze, już jesienią zaczniemy wytwarzać biopaliwa – mówi Komorski. – Niestety, niezbyt wielu mieszkańców Lublina znajdzie w przedsiębiorstwie zatrudnienie, najwyżej ok. 15 osób. Technologia jest zbyt zaawansowana. Najwięcej zyskają plantatorzy rzepaku, którzy będą mogli zawierać wieloletnie umowy kontraktowe.