Odwróciliście się plecami do mieszkańców – tak surowo radni KO podsumowali piątkową sesję sejmiku województwa. - Swoją postawą kładziecie na szali 10 mld złotych – mówili do radnych PiS.
Nadzwyczajna sesja została zwołana na wniosek radnych – głównie z KO. Chcieli, aby regionalny parlament wycofał się z tzw. uchwały anty-LGBT. Politycy opozycji obawiają się, że takie stanowisko sprawi, iż UE zamrozi 10 mld przeznaczonych dla lubelskiego. Wszystko to przez przyjęte 25 kwietnia 2019 r. stanowisko, w którym sejmik wyraża sprzeciw „wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT”. Uchwałę przyjęło wówczas 24 radnych PiS i PSL. Przeciwko głosowało troje przedstawicieli KO, a sześć osób nie oddało głosu.
Pełen luz
Krzysztof Komorski z KO, na piątkowej sesji, przekonywał, że dokument nie ma już tylko wymiaru symbolicznego, bo może wywołać realne skutki zgubne dla lubelskiej gospodarki. - Państwo mówicie: spokojnie, nic się nie stało, wszystko pod kontrolą, radni PiS się nie przejmują, wszystko będzie dobrze. Państwo macie silną psychikę – przemawiał, ale uderzał też w poważne tony. Próbował przekonać radnych PiS do jednogłośnego unieważnienia stanowiska, które nie jest zgodne z wartościami UE. Mówił też, że ostrzeżenia płynące z Europy wskazują, że uchwała zaczyna realnie szkodzić. - To nie są wasze pieniądze. To środki dla lubelskich przedsiębiorców, instytucji kultury, lubelskiej ochrony zdrowia – wyliczał Komorski.
Wyszedł z propozycją, aby stanowisko uchylić i zacząć pracować nad nowym, które nikogo by nie stygmatyzowało, a jednocześnie uwzględniało wartości, na których zwłaszcza zależy politykom PiS.
Marszałek województwa, Jarosław Stawiarski (PiS) zapewniał, że UE nie zwracała lubelskiemu uwagi na to stanowisko. - Wiecie ile miliardów wydaliśmy przez dwa lata? - stawiał pytanie, podkreślając, że jak na razie uchwała nie pozbawiła nas pieniędzy. I do tej pory nie ma żadnego pisma z KE, które by informowało o zagrożeniu. - To są fakty. Z faktami się nie dyskutuje. Nie ma żadnego zagrożenia utraty środków – podkreślił Stawiarski.
Dyskusja była długa i włączyli się w nią posłowie KO: Marta Wcisło i Michał Krawczyk. Politycy PiS jednak cały czas przekonywali, że nic regionowi nie grozi i nie mają zamiaru się wycofać z uchwały. Przemawiał też Bartosz Staszewski, aktywista, lider stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. Przekonywał, że uchwała jest niezgodna z konstytucją. - Broniąc tej haniebnej uchwały w w myśl własnych poglądów narażacie interes publiczny. Potraficie zagwarantować, że nie nie stracimy środków? Czy złożycie mandaty, kiedy okaże się inaczej? - mówił.
Medale wstydu
Ostatecznie jednak stanowisko anty-LGBT nadal obowiązuje dzięki 17 głosom przeciwko 14.
Komorski na zakończenie: - Jest nam przykro. Osobiście do końca miałem nadzieję, że mądra refleksja przyjdzie. Bo nawet prezes Kaczyński zreflektował się w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższwego.
Kiedy w 2019 r. radni przyjęli stanowisko, ówczesny wojewoda Przemysław Czarnek nagrodził radnych medalami. Teraz Komorski przygotował „medale wstydu”, które przekazał przewodniczącemu sejmiku. Miał też przygotowane weksle na 10 mld złotych.