W budynku dawnego przedszkola przy ul. Bronowickiej powstały nowe miejsca stałego pobytu dla uchodźców z Ukrainy. Schronienie będzie tu mogło znaleźć 80 osób
Inwestycja została zrealizowana w ramach współpracy z Fundacją Leroy Merlin Polska. Organizacja związana z siecią marketów budowlanych przekazała na ten cel ponad 250 tys. zł.
- Dzięki realizacji tego programu grantowego stworzyliśmy nowe miejsce zamieszkania zbiorowego dla obywateli Ukrainy. Po remoncie w placówce będzie mogło przebywać 80 osób – mówi Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju.
Był to jeden z ponad 50 projektów, jakie fundacja realizuje w całym kraju. – Szczególnie cieszymy się nie tylko z tego, że wykorzystane przy pracach remontowych materiały pochodziły z naszych sklepów, ale też z tego, że przeprowadzili je lokalni przedsiębiorcy, którzy na co dzień wykonują remonty dla naszych klientów. Również nasi pracownicy w ramach wolontariatu uczestniczyli w tych działaniach – podkreśla Karol Poprawa, lider operacyjny Funduszu Solidarnościowego Leroy Merlin Polska.
W ramach remontu pomalowano ściany oraz sufity wszystkich pomieszczeń, położono panele i listwy przypodłogowe w salach i na korytarzu. Wyremontowano cztery łazienki, wymieniono też sanitariaty w toaletach. Punkt zostanie uruchomiony po zakończeniu jego wyposażania.
Obecnie Urząd Miasta Lublin prowadzi cztery interwencyjne punkty noclegowe dla uchodźców z Ukrainy z miejscem dla blisko 700 osób. Aktualnie przebywa w nich niemal 600 obywatelek i obywateli Ukrainy.
- Ta liczba jest dość płynna z uwagi na to, że dziennie mamy do czynienia z rotacją ok. 10-15 osób. Niektórzy wracają na Ukrainę, inni przyjeżdżają do Polski, szukając schronienia przed działaniami wojennymi – mówi Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta. I przyznaje: - Mamy wcale niemałą grupę osób, która mieszka w naszych obiektach od wybuchu wojny w lutym ubiegłego roku.
Po zakończeniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę i związanego z nią kryzysu uchodźczego, wyremontowany budynek pozostanie w miejskich zasobach. – W przyszłości obiekt będzie mógł służyć naszej lokalnej społeczności do innych celów, w zależności od potrzeb – podsumowuje Artur Szymczyk.