Wydany przez prezydenta Lublina zakaz organizacji Marszu Równości oraz zgłoszonej do niego kontrdemonstracji widnieje jako zły przykład w raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich o wolności zgromadzeń w Polsce.
Przypomnijmy: w zeszłym roku prezydent zakazał obu zgromadzeń, tłumacząc to obawą przed ulicznymi zamieszkami. Zakaz został uchylony przez sąd, m.in. po interwencji RPO, wobec czego odbyły się obie demonstracje.
Adam Bodnar rozesłał swój raport do prezydentów miast, policji oraz szefa resortu spraw wewnętrznych. Wczoraj zaapelował też o zmiany w prawie, kwestionuje m.in. wymóg zachowania 100-metrowej odległości pomiędzy demonstracjami. Powołując się na Europejski Trybunał Praw Człowieka rzecznik przekonuje, że gdyby „każde prawdopodobieństwo napięć i gorącej wymiany między przeciwstawnymi grupami podczas demonstracji miałoby stanowić podstawę do ich zakazania, społeczeństwo pozbawione zostałoby sposobności zapoznania się z różnymi poglądami na jakikolwiek temat, który może być obraźliwy dla wrażliwości i opinii większości”.