Rozebrany został miejski plac zabaw stojący w wąwozie obok osiedla Konopnickiej. – Nie było innego wyjścia – mówią urzędnicy, którzy zlecili rozbiórkę i tłumaczą, że urządzenia były zniszczone przez wandali i stwarzały zagrożenie dla dzieci. Mieszkańcy są oburzeni, a rada dzielnicy twierdzi, że wystarczyłaby naprawa.
Plac zabaw działał na skraju wąwozu, niedaleko ul. Jana Sawy. Urządzono go trzy lata temu na prośbę Rady Dzielnicy Rury, która wyłożyła na ten cel pieniądze ze swojej rezerwy. Wyjaśnijmy, każda rada dzielnicy ma co rok do dyspozycji określoną kwotę „kieszonkowego” w kasie miasta i sama decyduje o jego wydawaniu. W roku 2015 rada uznała, że przeznaczy te pieniądze na plac zabaw.
Teraz po urządzeniach nie ma ani śladu. Zostały zdemontowane na polecenie Urzędu Miasta. – Plac zabaw został rozebrany ze względu na bardzo zły stan techniczny. Był zdewastowany do tego stopnia, że zagrażał bezpieczeństwu osób, które mogłyby z niego skorzystać – tłumaczy Joanna Bobowska z lubelskiego Ratusza. Plac nie zdewastował się sam. Mieszkańcy pobliskich bloków nie raz skarżyli się na wieczorne libacje, a policjantom zdarzało się tu wypisywać mandaty za zakłócanie porządku.
Nagły demontaż urządzeń oburzył radę dzielnicy, która twierdzi, że wcale nie trzeba było likwidować całego placu zabaw. – Znajdowały się na nim m.in. urządzenia do gimnastyki na świeżym powietrzu zrobione z elementów metalowych, stół do tenisa w całości metalowy, czy też ławki. Wydaje się wątpliwe, by nie mogły dalej spełniać swojej funkcji, a zostały także usunięte – czytamy w piśmie Rady Dzielnicy Rury do prezydenta miasta. – Likwidacja nie była konieczna, tylko naprawa i ewentualne usunięcie pojedynczych elementów – twierdzi rada. Urzędnicy twierdzą, że nie było mowy o naprawie: – Jej koszt przekraczałby wartość urządzeń.
O likwidację placu zabaw dopytują już także w Radzie Miasta. Wyjaśnień w tej sprawie oczekuje opozycyjny radny Piotr Breś (PiS), który prosi też o przywrócenie placu wraz z plenerową siłownią. Ale w miejskiej kasie nie ma pieniędzy na nowe urządzenia.
– W tegorocznych planach nie było wyposażenia tego placu zabaw, a każde takie działanie wymaga zarezerwowania pieniędzy w budżecie – odpowiada Bobowska. – Ciężko powiedzieć, czy uda się zrealizować prace jeszcze w tym roku.