Nie na ulicy, tylko w internecie protestowali dzisiaj obrońcy drzew mających paść ofiarą przebudowy Al. Racławickich, ul. Lipowej i ul. Poniatowskiego. Aktywiści przeciwni wycinkom i przesadzaniu drzew wciąż liczą na to, że Ratusz zmieni projekt przebudowy, chociaż miasto wyklucza proponowane przez nich zmiany
– To jest dobra inwestycja ze złymi szczegółami – tak rozpoczętą przebudowę Alej ocenia Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka. To jeden z organizatorów protestu, który miał być uliczną manifestacją w pierwszy dzień wiosny, ale uniemożliwiła to epidemia. To przez nią protest odbył się miesiąc później, czyli dzisiaj. Zamiast pochodu przez śródmieście, był „wirtualny marsz”, czyli wpisy na portalu Facebook opatrzone znacznikiem #ocalmydrzewa.
– Dopóki piły nie ruszyły jest jeszcze czas na zatrzymanie dewastacji zieleni, która zatrzymuje wodę, daje cień naszym głowom, poprawia jakość powietrza – pisała Danuta Jaroć, jedna z „maszerujących”, która zwracała uwagę na grożącą nam suszę. – Umarłych drzew nie da się wskrzesić.
– Potrzebujemy drzew w centrum Lublina. Nie autostrady przez środek miasta, ani pasa startowego, ani asfaltowej rzeki – przekonywała Magdalena Długosz, działaczka Lubelskiego Ruchu Miejskiego. – Można modernizować ulice nie niszcząc ich charakteru i nie pogarszając jakości życia mieszkanek i mieszkańców.
– Moje życie jest nieodłącznie związane z Lublinem oraz jego pięknym drzewostanem – pisał poeta Kamil Brewiński, który dodał, że jest „przerażony barbarzyńską wycinką drzew”. Niektórzy uczestnicy marszu publikowali zdjęcia.
Na ulicy dzisiejsza akcja ograniczyła się do krótkiej, przedpołudniowej konferencji prasowej, której uczestnicy rozwinęli zieloną wstęgę i stanęli z tabliczkami z napisem „Ocalmy drzewa”. Na konferencji przekonywali, że prezydent powinien zmienić projekt przebudowy uwzględniając ich pomysły na to, by przebudować ulice bez poszerzania jezdni i oszczędzić w ten sposób drzewa. Przypomnijmy, że projekt przewiduje usunięcie 212 drzew, z czego 110 miałoby być wyciętych, a 102 przesadzone, głównie na Czuby.
– Przedstawiliśmy kilkanaście propozycji korekt. Drobnych, punktowych, ale znaczących dla zachowania szerokości Al. Racławickich i ul. Lipowej. Takich, które można naszym zdaniem wprowadzić na etapie wykonawczym – stwierdza Gorczyca. – Mówimy o takich zmianach jak zwężenie wysepki dla pieszych, albo propozycja, żeby przy tych wysepkach zwęzić lokalnie pas jezdni, albo pozostawić zatokę przystankową w miejscu, w którym jest od kilkudziesięciu lat i się świetnie sprawdza. Dalej idące zmiany to rezygnacja z nowych lewoskrętów.
Kompletna lista zmian oczekiwanych przez aktywistów trafiła do Ratusza już w poniedziałek, gdy działacze zanieśli ją w formie petycji. Tego samego dnia rzeczniczka prezydenta stwierdziła, że nie można zrezygnować z poszerzania jezdni, dobudowy lewoskrętów i wysepek na przejściach dla pieszych i że nie wchodzi w grę także zwężanie tychże wysepek.
– Takie zmiany byłyby sprzeczne z założeniami projektu, do których należy poprawa warunków ruchu, szczególnie w zakresie komunikacji publicznej, oraz zwiększenie bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów – przekonywała Katarzyna Duma i podkreślała, że etap projektowania jest już zakończony. – Mamy prawomocne pozwolenia na budowę, podpisaną umowę i wykonawcę wprowadzonego na teren budowy, więc nie możemy dokonywać dowolnej korekty dokumentacji technicznej – informowała rzeczniczka w poniedziałkowej odpowiedzi na nasze pytania.
Aktywiści przeciwni wycince i przesadzaniu drzew nie zmieniają zdania i przekonują, że zmiany wciąż można wprowadzić. – Wystarczy obniżyć klasę drogi o jedną jednostkę i wszystkie te rozwiązania są możliwe – twierdzi Gorczyca. Ratusz się z tym nie zgadza.
– Zmiana klasy technicznej drogi wymagałaby ponownego opracowania projektu i rozpoczęcia od nowa całej procedury uzyskiwania dokumentacji umożliwiającej budowę – przekonuje Duma. Powtarza też deklarację, że chodniki i drogi rowerowe będą w pewnych miejscach budowane inaczej niż to wynika z projektu, będą zwężane bądź przesuwane, by ocalić jak najwięcej drzew. W ten sam sposób korygowany miałby być też przebieg podziemnych sieci. – Są to tzw. zmiany nieistotne. Wprowadzenie zmian innych niż nieistotne spowodowałoby wygaśnięcie zezwolenia na budowę i innych decyzji.
Przebudowa oficjalnie zaczęła się dzisiaj. Prace prowadzone mają być najpierw na ul. Poniatowskiego, gdzie zabezpieczano przed uszkodzeniem pnie tych drzew, które nie są przeznaczone do wycinki. Z kolei na samych Al. Racławickich pracował geodeta. Przebudowa za 104 mln zł teoretycznie powinna się zakończyć w czerwcu przyszłego roku, ale może się przedłużyć.