Czwartkowy koncert Katie Melua i Meli Koteluk przerwał pasmo niepowodzeń dużych widowisk na stadionie Arena Lublin. Występy obu artystek zgromadziły 10 tys. widzów. Tym razem pomogła szeroko zakrojona promocja
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Największym jak dotąd wydarzeniem na Arenie był organizowany rok temu Piknik Naukowy. W 6 godzin odwiedziło go 25 tys. widzów. Zapowiadana z kwartalnym wyprzedzeniem impreza była pierwszą okazją obejrzenia stadionu przed oficjalnym otwarciem, które nastąpiło kilka dni później, gromadząc 18 tys. widzów. Imprezę w formie telewizyjnego show firmował i promował TVN.
Potem było już tylko gorzej. Ledwie 2 tys. widzów (MOSiR doliczył się 4 tys.) zebrał czerwcowy koncert Boba Geldofa i grupy Biohazard. O wykonawcach dowiedzieliśmy się z internetowej strony... Urzędu Zamówień Publicznych. Reklam nie było widać, organizatorzy ratowali się rozdawaniem biletów za darmo, co i tak niewiele dało.
Jeszcze większą wpadkę zaliczyli organizatorzy lipcowego koncertu Letnia Scena Eski, gdzie mieli wystąpić Margaret, Mrozu i Wet Fingers. Imprezę odwołano, gdy kilka dni przed terminem sprzedanych było niecałe 200 biletów, choć zarządca stadionu liczył na 15 tys. widzów. Koncert ma się odbyć 18 września, ale już z innymi artystami (Patrycja Markowska, Red Lips, Wet Fingers) i nie na stadionie, ale obok niego, a wstęp będzie bezpłatny.
– MOSiR dostał polecenie: organizujcie i angażujcie się w promocję – mówił Krzysztof Żuk, prezydent Lublina po klapie koncertu Geldofa i Biohazard. I to na promocję postawił zarządca stadionu przed występem Katie Melua i Meli Koteluk, głównym wydarzeniem Europejskiego Festiwalu Smaku.
– Ulotki promujące koncert rozdawano na największych wydarzeniach lata w regionie – informuje Karol Adamaszek z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Hostessy pojawiły się na festiwalach filmowych w Kazimierzu i Zwierzyńcu, na Jarmarku Jagiellońskim, odwiedziły nawet Cieszanów Rock Festiwal i wszędzie rozdawały ulotki. – Wręczały je również spacerującym po deptaku w Lublinie, jak i po ulicach centrum Warszawy – dodaje Adamaszek. Reklamy trafiły też na ulice stolicy, w tym na billboardy i autobusy komunikacji miejskiej.
Plakaty zawisły również w Lublinie, Radomiu, Kielcach, Rzeszowie, Puławach, Stalowej Woli, Świdniku i Kraśniku, w pięciu miastach regionu jeździły reklamowe lawety, reklama trafiła ponadto na portal Onet.pl i do „Newsweeka”.
Jaki był tego efekt? 10 198 sprzedanych biletów. A to, jak podkreśla MOSiR, oznacza zapełnienie 88 proc. miejsc dostępnych tego dnia na widowni.
Czy była to przysłowiowa jaskółka, która wiosny nie czyni, czy też zmiana podejścia do imprez? Kolejnym sprawdzianem Areny Lublin będzie zapowiadany na październik koncert rockowy. O nim, choć mamy już wrzesień, wciąż nie wiadomo nic. – Nie mogę jeszcze podać szczegółów – stwierdza Adamaszek.