Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania, ale wiadomo, że to co zrobił, mogło się skończyć dramatycznie.
– Kompletnym brakiem odpowiedzialności i zdrowego rozsądku wykazał się 33-letni mieszkaniec Lublina – tak niedzielną sytuację opisuje lubelska policja.
Właśnie tego dnia mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, zaczął wyrzucać butelki z balkonu swojego mieszkania na 10. piętrze. Na trawnik wyrzucił także toster.
Można by to uznać za wybryk, gdyby nie fakt, że w miejscu, gdzie spadały rzeczy, bawiły się dzieci w wieku 6, 7 i 8 lat.
– Przedmioty upadły w ich pobliżu, stwarzając realne zagrożenie dla życia i zdrowia. Ponadto mężczyzna znieważył na tle narodowościowym matkę jednego z dzieci, która postanowiła zareagować na zaistniałą sytuację – dodaje policja.
Mężczyzna został zatrzymany. Już zostały mu przedstawione zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz znieważenia na tle narodowościowym.
– Nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Wcześniej nie był karany. Decyzją prokuratora trafił pod dozór policji – podają mundurowi.