Wyrok w zawieszeniu, wysoka grzywna i zakaz jazdy na trzy lata. Z takimi konsekwencjami liczyć musi się Artur J., który wjechał samochodem do Zalewu Zemborzyckiego.
Jak już informowaliśmy, do zdarzenia doszło w środę po godz. 17.
– Według relacji jednego ze świadków, kierowca opla „driftował” na parkingu przy ul. Osmolickiej. W pewnym momencie samochód staranował barierki, wjechał na plażę i wpadł do zalewu – mówi Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Całe zajście widział ratownik medyczny, który biegał w pobliżu. Wskoczył do wody i wyciągnął kierowcę z auta. Kiedy na miejsce przyjechała policja i straż pożarna, opel był już kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Karetka zabrała 32-latka do szpitala. Mieszkaniec gminy Wojciechów (pow. lubelski) był pijany, miał ponad dwa promile.
- Przyznał się do winy i poddał karze pięciu lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Ma też zapłacić grzywnę w wysokości 6,2 tys. zł, będzie miał też zatrzymane prawo jazdy na trzy lata. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że chciał wjechać do zalewu i specjalnie to zrobił, a więc nie był to przypadek. Nie podał jednak powodu swojego zachowania – dodaje Fijołek.