Drugie miejsce zajął Lublin w rankingu najbardziej zakorkowanych miast Polski. Gorzej wypadła tylko Łódź, ale tam czas przejazdu się skraca, a u nas wydłuża. Kiepsko wyglądamy też w rankingu światowym – gorzej niż San Francisco czy Hongkong.
Te niezbyt przyjemne dane znalazły się w corocznym raporcie TomTom Index bazującym na pomiarach natężenia ruchu w 390 miastach świata. Okazuje się, że kierowcy poruszający się po Lublinie tracą w korkach sporo czasu.
Przejazd przez miasto trwa średnio o 40 proc. dłużej niż wtedy, gdy nie ma korków. Jeszcze bardziej czasochłonne są przejazdy w godzinach szczytu. Rano podróż wydłuża się w Lublinie o 54 proc., a po południu o 66 proc.
Łatwo wyliczyć, że ta sama trasa, którą moglibyśmy pokonać w 20 minut, wydłuża się rano o 11 minut, a po południu o 13. Daje to razem 24 minuty spędzone w korkach. W trakcie pięciu dni roboczych robią się z tego dwie godziny. W ciągu miesiąca aż osiem godzin. A przez pół roku zbierają się aż dwie doby spędzone w korku.
Sytuacja niestety się pogarsza. Rok temu Lublin miał wskaźnik 35 proc., tym razem ma już 40 proc. Wskaźnik ten daje nam niechlubne drugie miejsce w Polsce, zaraz po Łodzi, gdzie z powodu korków przejazd przez miasto wydłuża się średnio o 51 proc. Lublin wypada w tym zestawieniu gorzej od Krakowa (38 proc.), Warszawy (37 proc.), Wrocławia (35 proc.) i Poznania (34 proc.).
– Problemem jest ogromny przyrost liczby zarejestrowanych samochodów – twierdzi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
W Lublinie zarejestrowanych jest ponad 241 tys. pojazdów. Tylko w ciągu ostatniego roku przybyło ich prawie 9,3 tys., zaś w ciągu pięciu lat liczba aktywnych pojazdów wzrosła o ponad 36 tys. – Nie możemy nikomu administracyjnie zabronić kupna samochodu, który przestał być dobrem luksusowym – komentuje Kieliszek.
Sytuacji nie poprawia również przebieg miejskich dróg, które zbiegają się w centrum, przez co wielu kierowców jadąc z jednej dzielnicy do drugiej musi jechać przez śródmieście.
– Staramy się odwrócić ten trend budując nowy, obwodowy układ dróg omijających centrum – mówi Kieliszek. – Na przykład przedłużając ul. Muzyczną chcemy odciążyć ul. Narutowicza. A po przedłużeniu ul. Bohaterów Monte Cassino część kierowców może się przekonać do trasy dłuższej, ale szybszej, zamiast jechać przez ul. Sowińskiego.
Wśród ulic, przez które przejeżdża najwięcej samochodów, przodują ul. Jana Pawła II (wraz z odcinkiem Krochmalnej), al. Solidarności i al. Tysiąclecia. Bardzo obciążony ruchem odcinek Mełgiewskiej między Andersa a Turystyczną i fragment al. Unii Lubelskiej od Zamojskiej do ronda.