Mieszkańcy nowego osiedla przy ul. Grabskiego wprowadzają się do swoich lokali. Robią to nielegalnie, bo budynków nie można użytkować. – Nic o tym nie wiem – zapewnia developer.
To tylko jedno z zagrożeń. Tuż obok stoją zbiorniki z gazem. Zdaniem właściciela stacji, gdy choć jeden się rozszczelni, ucierpią mieszkańcy bloków.
Osiedle na blisko 200 mieszkań powstało tuż obok stacji paliw, która działa od dziesięcioleci. Firma PTHW protestowała. W rezultacie wojewoda uznał, że budynki zaprojektowano zbyt blisko dystrybutorów z benzyną i gazem. W czerwcu zeszłego roku, inwestycję wstrzymano. Do dziś jednak większość prac udało się zakończyć.
PTHW składało kolejne protesty, a developer się odwoływał. Sprawa trafiła m.in. do Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego, później zajął się nią Naczelny Sąd Administracyjny. W lutym tego roku uchylił pozwolenie na budowę. Teraz inwestycją warszawskiej firmy Dolcan raz jeszcze zajmie się GUINB. Do wyjaśnienia całej sprawy, budynków nie wolno użytkować.
– Pozwolenia rzeczywiście nie ma, a że się ludzie wprowadzają to inna rzecz – usłyszeliśmy od kierownika budowy przy ul. Grabskiego. – Ja o niczym nie wiem.
Podobnie tłumaczy się developer. – Nic nie wiem o tym, żeby ktoś użytkował te mieszkania – mówi Michał Szarow, który w firmie Dolcan odpowiada za realizację lubelskiej inwestycji. – W tej chwili za budowę odpowiada wykonawca. My nie odebraliśmy jeszcze całej inwestycji.
Informacja o nielegalnych przeprowadzkach trafiła do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lublinie. – Za samowolne użytkowanie budynku grożą kary finansowe – mówi Jacek Bogusz z PINB.
– Dziś nie możemy jeszcze ocenić tej konkretnej sytuacji. Trzeba ustalić m.in. czy ludzie tam mieszkają, czy tylko prowadzą prace wykończeniowe. Inną kwestią jest legalność inwestycji. To sprawa dużego kalibru. Będziemy się więc opierać o wyroki wyższych instancji.
Developer przekonuje jednak, że inwestycja jest legalna. Sąsiedztwo stacji nie stwarza ryzyka dla mieszkańców. – Nie ma żadnego zagrożenia – dodaje Szarow. – Poza tym w kwietniu zmieniły się przepisy. Teraz budynek wielorodzinny może stać w odległości 10 metrów od stacji paliw.
Przedstawiciele PTHW argumentują, że zapis ten nie dotyczy stacji z gazem płynnym. Spór w ciągu kilku miesięcy powinien rozstrzygnąć nadzór budowlany.