Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Skargi mieszkańców nie wystarczyły, by cofnąć sklepom pozwolenie na sprzedaż alkoholu.
Mieszkańcy ul. Montażowej przegrali z Radą Miasta. Na ostatniej sesji lubelscy radni nie uznali ich skargi na działania prezydenta miasta, który wbrew oczekiwaniom lokatorów bloku nie odebrał koncesji na alkohol okolicznym sklepom. Bój mieszkańców Tatar ze sprzedawcami napojów wyskokowych trwa od wielu miesięcy. Lokatorzy bloku skarżą się na nietrzeźwych klientów, którzy zaczepiają ludzi, okradają ich, zakłócają spokój i zanieczyszczają otoczenie.
Ale skargi mieszkańców nie wystarczyły by cofnąć sklepom pozwolenie na sprzedaż alkoholu. - Mogę złamać prawo i odebrać koncesję. Ale nie chcę łamać prawa - mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina. Rajcy uznali, że prezydent działał prawidłowo.
Lokatorzy z Montażowej są oburzeni. Niektórzy odgrażali się na sesji Rady Miasta, że sprawę skierują do ministra sprawiedliwości. Szef komitetu protestacyjnego studzi te zapędy: - Podejdziemy do sprawy z pełnym profesjonalizmem - zapewnia Tomasz Sienkiewicz. I zapowiada, że będzie korzystać z właściwych procedur prawnych.
Ale skargi mieszkańców nie wystarczyły by cofnąć sklepom pozwolenie na sprzedaż alkoholu. - Mogę złamać prawo i odebrać koncesję. Ale nie chcę łamać prawa - mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina. Rajcy uznali, że prezydent działał prawidłowo.
Lokatorzy z Montażowej są oburzeni. Niektórzy odgrażali się na sesji Rady Miasta, że sprawę skierują do ministra sprawiedliwości. Szef komitetu protestacyjnego studzi te zapędy: - Podejdziemy do sprawy z pełnym profesjonalizmem - zapewnia Tomasz Sienkiewicz. I zapowiada, że będzie korzystać z właściwych procedur prawnych.
