Nawet szkoła licząca kilkunastu uczniów nie ma racji bytu – twierdzą wójtowie. Najważniejsze jest dobro dziecka – odpowiadają kuratorzy. To oni podejmą ostateczną decyzję, które szkoły pozostaną, a które znikną z mapy województwa.
– Aby zdążyć na lekcje w Białopolu dzieci będą musiały wstawać o szóstej rano – mówi K. Jelinek. – Odległość do szkoły zwiększy im się do 10 kilometrów. Szczególnie w zimie będzie ciężko.
Wójt gminy Wyryki chciał zlikwidować dwie placówki. – Mieszkańcy uznali, że szkoły są potrzebne i przekonali o tym radnych – mówi wójt Zbigniew Rymkiewicz. – Szkoły pozostaną.
Bialska delegatura Kuratorium Oświaty zgodziła się na likwidację szkół filialnych w Cieleśnicy (gm. Rokitno), w Nosowie i Droblinie (gm. Leśna Podlaska) oraz w Pieszowoli (gm. Sosnowica).
– Dyrektorzy szkół rozmawiali z rodzicami i radami pedagogicznymi – mówi Jadwiga Droździel, dyrektor bialskiej delegatury kuratorium. – Nauczyciele nie stracą pracy, a dzieci będą dowożone na lekcje. Nie słyszałam, żeby ktoś protestował.
W Lublinie w tym roku kończy się wygaszanie czterech podstawówek. W Chełmie samorząd chce zamknąć osiem placówek, w tym dwa przedszkola. W powiecie chełmskim gminy planują zamknięcie kilkunastu, głównie filialnych szkół. Zamojska delegatura kuratorium wspomina na razie o czterech.
Jeśli kuratoria przychylą się do wszystkich wniosków o likwidacje, na Lubelszczyźnie upadnie nawet kilkadziesiąt szkół.