Jak dotąd w lubelskich lasach grzybów jak na lekarstwo. Mimo to, na oddział toksykologiczny w Lublinie trafiło już pięć osób, które zatruły się muchomorem sromotnikowym
Leśnicy nie mają dobrych wieści dla grzybiarzy. – W lasach praktycznie nie ma grzybów. Trafiają się pojedyncze sztuki. Tylko wytrawni grzybiarze, wiedzą dokąd wybrać się na udane grzybobranie – mówi Anna Sternik, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.
Według informacji zebranych wczoraj przez leśników, na w miarę udane zbiory można liczyć tylko w lasach kraśnickich. Są tam prawdziwki i podgrzybki. – Ale być może po ostatnich deszczach, już w ten weekend nastąpi wysyp grzybów – dodaje rzecznik.
W ciągu ostatniego miesiąca na oddział toksykologiczno-kardiologiczny wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie trafiło pięć osób po zatruciu grzybami.
– Wszystkie zatruły się muchomorem sromotnikowym. W środę ostatnia osoba została wypisana do domu. Ich hospitalizacja trwała od 10 do 14 dni – mówi dr n. med. Jarosław Szponar, kierownik oddziału. – Na szczęście wszyscy trafili do nas w ciągu pierwszej dobry po zatruciu. W przypadku zatrucia muchomorem sromotniowym czas jest bardzo ważny, bo dochodzi do ciężkiego uszkodzenia wątroby, a nawet zgonu – dodaje.
Podczas grzybobrania warto więc przestrzegać kilku podstawowych zasad. – Przede wszystkim zbierajmy grzyby, które znamy, i co do których nie mamy żadnych wątpliwości. Unikajmy grzybów blaszkowych, skupmy się raczej na tych z rurkami pod kapeluszem – mówi Beata Zielińska, grzyboznawca z WSSE w Lublinie. – Nie należy zbierać grzybów zbyt młodych, nie do końca wykształconych, bo wtedy łatwo o pomyłkę. Można pomylić muchomora sromotnikowego z gołąbkiem zielonkawym. Oba będą miały zielone kapelusze i białe blaszki. Muchomora sromotnikowego odróżnimy m.in. po trzonie oliwkowo zygzakowatym z pierścieniem i resztą osłony, ale niedoświadczony grzybiarz może nie zwrócić na to uwagi – dodaje.
Grzybów nie należy zbierać do plastikowych torebek tylko do koszyków lub przewiewnych opakowań. – W plastikowych torebkach nawet grzyby, który nie są trujące, mogą wytworzyć trujące substancje – tłumaczy Zielińska. – Nie należy też próbować grzybów w trakcie zbierania. Niektórzy uważają, że jeśli ma łagodny smak to nie jest trujący. Nic bardziej mylnego, bo muchomor sromotnikowy ma właśnie łagodny smak. Nie należy się także sugerować tym, że na grzybach siedzą owady czy są nadgryzione przez ślimaki. To wcale nie oznacza, że nie są one trujące.
(p.p.)