![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2019/2019-11/da1cf90522c4d5d3656300a2f3050f11_std_crd_830.jpg)
Miasto musi oddać spadkobiercy byłego właściciela część terenu, na którym działa Rodzinny Ogród Działkowy „Piastowski”. Mowa o gruntach koło hali Globus, które 51 lat temu państwo przejęło pod osiedle, ale ostatecznie powstały tu grządki. Warszawski sąd prawomocnie orzekł, że miasto ma oddać nieruchomość
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Sporne nieruchomości są (już niedługo) własnością miasta, ale ich faktycznym użytkownikiem są działkowcy. Kilkadziesiąt lat temu właścicielem tej ziemi była osoba prywatna, która w marcu 1968 r. sprzedała nieruchomości Skarbowi Państwa zgodnie z decyzją wywłaszczeniową. Decyzja mówiła, że grunty są potrzebne pod budowę osiedla Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W oficjalnych planach była mowa o tym, że powstanie tu „stadion dzielnicowy/park sportowy”. Zamiast tego powstały ogrody działkowe.
Spadkobierca dawnego właściciela tej ziemi upomniał się o zwrot nieruchomości, bo prawo dawało mu taką możliwość. Zgodnie z przepisami można się ubiegać o zwrot terenów, na których w określonym czasie nie zostało zbudowane to, co zapisano w decyzjach wywłaszczeniowych. Sprawa trafiła do starosty lubelskiego, a później do wojewody, którzy uznali, że miasto powinno oddać część ziemi wskazanej we wniosku spadkobiercy.
Decyzja nakazująca zwrot ziemi została wydana przez wojewodę w styczniu 2017 r. Władze miasta oraz Polski Związek Działkowców zaskarżyły ją do sądu. Ratusz przekonywał tam, że utworzenie ogrodów działkowych jest zgodne z celem wywłaszczenia gruntu. Sąd był innego zdania.
– Ogród działkowy z urządzonymi parcelami, altanami, nasadzeniami drzew, krzewów i innych roślin nie stanowi realizacji celu budownictwa ogólnomiejskiego i zorganizowanego budownictwa mieszkaniowego – czytamy w wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego sprzed dwóch lat. Wyrok został zaskarżony przez miasto i działkowców do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który kilka dni temu wydał prawomocny wyrok kończący wieloletni spór o zwrot ziemi.
Zgodnie z wyrokiem NSA miasto musi oddać ziemię spadkobiercy dawnych właścicieli. Nie może też zostawić działkowców na lodzie.
– Gmina Lublin zobowiązana została do wypłaty odszkodowania na rzecz Polskiego Związku Działkowców za składniki majątkowe jego własność, wypłaty odszkodowania na rzecz działkowców oraz odtworzenia i założenia ogrodu w terminie trzech lat od dnia, w którym decyzja starosty stanie się ostateczna – informuje Zbigniew Dubiel, koordynator radców prawnych lubelskiego Ratusza.
Na otworzenie 12 parceli ogrodowych w innym miejscu miasto ma już niedużo czasu, bo do 10 stycznia przyszłego roku. Właśnie wtedy miną trzy lata odkąd decyzja zwrotowa stała się „ostateczna”. – Nie doszło jeszcze do odtworzenia ogrodu, trwają pracę w zakresie wyznaczenia stosownego do tego terenu – przekazuje nam prawnik Ratusza.
Ogrody działkowe przy ul. Kazimierza Wielkiego mogą się skurczyć o kolejne tereny. – Toczą się jeszcze trzy postępowania o zwrot nieruchomości, łącznie dotyczą obszaru o powierzchni 0,71 ha – dodaje Dubiel. Jedno postępowanie jest jeszcze na etapie pierwszej instancji. Dwa pozostałe zaszły już do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Zgodnie z wyrokiem NSA miasto musi oddać ziemię spadkobiercy dawnych właścicieli. Nie może też zostawić działkowców na lodzie.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)