Miasto za darmo przekazuje prokuraturze budynek dawnego domu dziecka przy Narutowicza. – Mogło dojść do niegospodarności, chcę żeby sprawdziła to Regionalna Izba Obrachunkowa – mówi poseł Michał Kabaciński (Ruch Palikota).
- Miasto jest na pewnym zakręcie finansowym. A przy takiej okazji nie ma próby zarobienia pieniędzy. W dodatku nawet nie było przetargu. To niepokojące zjawisko – stwierdza Kabaciński, który dodaje, że to działanie na szkodę budżetu, pewnego rodzaju niegospodarność.
Poseł ocenia, że nieruchomości można by było sprzedać za kilka milionów złotych. – Miasto zabiega o 37 mln zł kredytu, a tu pozbyło się szansy na zarobienie pieniędzy – stwierdza.
O przekazanie budynków prokuratura prosiła w styczniu. Po decyzji prezydenta i radnych śledczy otrzymają działki z dwoma dużymi gmachami: trzypiętrowym (o powierzchni użytkowej wynoszącej 840 mkw.) i dwupiętrowym (560 mkw.). A także dwa mniejsze budynki: piętrowy, wolnostojący ma 186 mkw. powierzchni i garażowy z częścią mieszkalną.
- Na sprzedaż kierowane są nieruchomości, co do których nie mamy innych planów. Tutaj o przekazanie obiektu prosiła nas Prokuratura Okręgowa. Zgodziliśmy się, bo przyniesie to korzyści także miastu: prokuratura zrewitalizuje budynki i zapewni miejsca pracy dla mieszkańców - tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowa Urzędu Miasta. Podkreśla, że to ostatecznie radni zgodzili się na projekt uchwały przygotowanej przez magistrat.
- Poproszę RIO o sprawdzenie czy nie doszło tutaj do niegospodarności. Lublin nie jest tak bogaty żeby na prawo i lewo rozdawać nieruchomości – zapowiada Kabaciński.