Rampa kolejowa, z której hitlerowcy wywieźli do komór gazowych 26 tys. osób, była w innym miejscu, niż jest teraz. Tak uważają historycy, a ich zdanie potwierdzili byli pracownicy Zakładów Mięsnych przy ul. Turystycznej.
Do prac włączył się Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN, a także archeolodzy i historycy, którzy rozpoczęli badanie przeszłości placu. Wyniki ich analiz są zaskakujące. Okazuje się, że rampa kolejowa, centralny punkt placu, jest teraz w innym miejscu, niż była w czasie wojny.
Tak wynika z planów, do których dotarł Robert Kuwałek, kierownik Muzeum w Bełżcu. – Po wojnie tory zostały przesunięte o kilka metrów – wyjaśnia historyk. Potwierdzili to byli pracownicy Zakładów Mięsnych, którzy kilka dni temu razem z historykami wizytowali plac. – Z ich relacji dowiedzieliśmy się, że w latach 60. na placu wybudowano duży budynek. To wymusiło przesunięcie torów – tłumaczy Kuwałek. – Teraz nie mamy już wątpliwości. Rampa jest w innym miejscu, niż była w czasie wojny. A plac był wtedy znacznie większy niż teraz.
Historycy dotarli też do materiałów, z których wynika, że 60 centymetrów pod powierzchnią obecnego placu zachowała się jego oryginalna nawierzchnia. Prawdopodobnie to „kocie łby”. Archeolodzy zamierzają do nich dotrzeć. Prace wykopaliskowe ruszą jeszcze w marcu.
Do końca miesiąca poznamy też projekt instalacji, która stanie na Umschlagplatzu. Prawdopodobnie będzie to betonowy prostopadłościan wielkości wagonu kolejowego. Nad opracowaniem projektu pracują: znany lubelski architekt Bolesław Stelmach i Tomasz Pietrasiewicz, szef Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN.
– Ważne, że mamy poparcie wszystkich zainteresowanych stron –mówi Pietrasiewicz. – Jak tylko Skarb Państwa wykupi plac od Rady Wierzycieli Zakładów Mięsnych „Lubmeat”, natychmiast będziemy mogli przystąpić do instalowania kompozycji. Byłoby pięknie, gdyby wszystko udało się skończyć jeszcze w tym roku. •