Nie ma postępów w sprawie projektu szkoły na Rudniku obiecanej po protestach mieszkańców nie godzących się na sprzedaż Kościołowi działek przy Dożynkowej za 10 proc. ceny. Wiadomo już, że zgoda na taką transakcję w tym miesiącu jeszcze nie zapadnie.
Protesty pojawiły się we wrześniu, gdy prezydent poprosił Radę Miasta o zgodę na sprzedaż dwóch miejskich działek przy Dożynkowej i Narcyzowej. Ich nabywcą miała być lubelska kuria, która tłumaczyła, że potrzebuje miejsca na budowę świątyni i domu pomocy.
Prezydent chciał ponadto, by radni pozwolili mu sprzedać grunt z 90-proc. bonifikatą. Przeciwnicy tej transakcji tłumaczyli, że kuria już ma przy Dożynkowej teren, na którym mogłaby zbudować kościół, ale zamiast tego prosi miasto o taką zmianę przeznaczenia jednej z działek, by mogły na niej stanąć bloki mieszkalne.
Koronnym argumentem protestujących mieszkańców było jednak stwierdzenie, że na nieruchomościach, które miasto chciało sprzedać kurii oni woleliby potrzebną dzielnicy szkołę.
Będzie szkoła
Ratusz zapowiedział, że taką szkołę dostaną, ale tuż obok i na wrześniowej sesji Rady Miasta przyjęta została ekspresowo napisana uchwała o budowie takiej placówki. Jest to jednak tzw. uchwała intencyjna, która jedynie potwierdza zamiar, ale nie jest dla nikogo w Ratuszu wiążąca.
Przez ostatni miesiąc sprawa budowy szkoły nie posunęła się do przodu. Miasto nie zaczęło prac nad koncepcją takiego budynku. – Możemy opracować ją w przyszłym roku – mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. – Musi tu być jednocześnie szkoła, dom kultury, przedszkole i żłobek. Ile czasu potrzeba byłoby na dokumentację? Ze wszystkimi procedurami 1,5 roku.
Zatem najwcześniej za 1,5 roku można spodziewać się przetargu na budowę takiej placówki. Na prace budowlane też trzeba by około 18 miesięcy.
Działka dla Kościoła?
A co ze sprzedażą miejskiej działki na rzecz Kościoła? Na razie nic. We wrześniu prezydent wycofał z obrad projekt uchwały, o co prosił klub radnych Platformy Obywatelskiej. Klub chciał, aby miasto zabezpieczyło się na wypadek, gdyby kuria chciała wykorzystać ziemię na inny cel.
Prezydent zapowiedział, że projekt wróci pod obrady dopiero wtedy, gdy kuria pisemnie zobowiąże się do tego, że w razie innego wykorzystania gruntu dopłaci miastu pozostałe 90 proc. ceny nieruchomości. Rzeczniczka Ratusza przyznaje, że strona kościelna jeszcze takiego oświadczenia nie złożyła.