Według lubelskich biur nieruchomości ceny na rynku wtórnym niższe już nie będą. Rośnie przy tym zainteresowanie mieszkaniami w mniej popularnych dotychczas lokalizacjach.
Rynek wtórny to w dalszym ciągu częsty wybór osób, które chcą mieć własne „M”. Wiele osób nie może pozwolić sobie na zakup nowego mieszkania, stąd decyzja o zakupie nieruchomości z drugiej ręki z nadzieją na oszczędność. Po wcześniejszym, gwałtownym wzroście inflacji, rynek powoli się stabilizuje, a popyt wzrasta.
Przełom po załamaniu
– Teraz nastąpił przełom i na rynku ukształtował się popyt, czego brakowało w poprzednim roku. Wtedy było całkowite załamanie. Spadek sprzedaży, spadek zainteresowania tak drastyczny, że nie pamiętam takiej sytuacji odkąd się tym zajmuję. Zadziałała psychologia, było zbyt dużo niewiadomych i ludzie odkładali te decyzję na później. Przy okazji spadła też podaż, więc spadła również liczba ofert sprzedaży. Od czasu wprowadzenia programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. poprawiło się zainteresowanie. Popyt się znormalizował i ustabilizował – mówi Marek Bruszkiewicz, pośrednik z Biura Nieruchomości KNC City w Lublinie.
Popularność mieszkań z rynku wtórnego nie słabnie.
– Zmiany są widoczne względem zeszłego roku. Widzimy wzrost finalizacji transakcji przy pomocy finansowania kredytem hipotecznym. Z drugiej strony klienci kupujący widzą, że mieszkania z rynku wtórnego mają lepsze rozplanowanie pomieszczeń w stosunku do rynku pierwotnego i zyskują tym samym na atrakcyjności w oczach kupujących. W ostatnim czasie zauważyliśmy wzrost zainteresowania na mieszkania z rynku wtórnego. Rynek ożywił się wraz z wejściem programu Bezpieczny Kredyt 2%. Największym zainteresowaniem klientów cieszą się mieszkania o średniej powierzchni blisko 50 m2, 2/3 pokojowe do delikatnego remontu usytuowane na 1/2 piętrze – wylicza Aneta Zwierz-Susz, dyrektor 1. oddziału Agencji Nieruchomości homfi w Lublinie.
Nadwyżka popytu nad podażą
Jak zaznacza Marcin Kuczyński, pośrednik z Biura Nieruchomości Anma w Lublinie, wśród ich klientów, zainteresowanie kupnem mieszkań z drugiej ręki jednak nie jest ustabilizowane i dynamicznie się zmienia. Wskazuje, że więcej osób chce kupić mieszkanie niż je sprzedać.
– Rynek nieruchomości jest bardzo zmienny, aktualnie jest widoczna nadwyżka popytu nad podażą, ale sytuacja może się zmienić diametralnie nawet w ciągu miesiąca czy dwóch. Zdecydowanie największe zainteresowanie jest małymi mieszkaniami: kawalerki oraz 2-pokojowe o pow. do 40 mkw – tego typu oferty osiągają najwyższe ceny sprzedaży, oczywiście istotne są także takie czynniki jak lokalizacja, rodzaj budynku, piętro, rok budowy, standard, czy nawet usytuowanie mieszkania względem stron świata – wyjaśnia Marcin Kuczyński.
Ile za metr?
Ile kosztują w Lublinie mieszkania na rynku wtórnym? Jest spory rozstrzał. W zależności od miejsca, wielkości, wieku, etc., nieruchomości kosztują od około pięciu do kilkunastu tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Według Marka Bruszkiewicza, ceny będą rosnąć, ale już nie w tak szybkim tempie. Nie powinniśmy liczyć na obniżkę cen, ale również na drastyczne ich podniesienie. Jak wskazuje, ceny w Lublinie za mkw. mieszczą się w przedziale 7500-9000 zł. Średnia cena za metr kwadratowy w Lublinie to 8,5 tys. złotych bez podziału na dzielnice. Bruszkiewicz wskazuje, że cena za metr wynosząca około 7,8 tys. złotych, jest dla zainteresowanych atrakcyjna i lokale w takich cenach cieszą się największym popytem.
– Ceny mieszkań w zależności od standardu wahają się między 7500 do nawet 11500 złotych. Co do wzrostu, sprzedający dostosowują ceny do sytuacji na rynku, którą obserwują. Nikogo nie dziwią już w Lublinie ceny powyżej 10 tys. zł za metr, podczas gdy jeszcze niedawno były to ceny bardziej właściwe dla Krakowa czy Trójmiasta – mówi Aneta Zwierz-Susz.
– Średnie ceny mieszkań do sprzedaży zależą od wielu czynników. Ładne, nieduże mieszkanie w nowym bloku, w dobrej lokalizacji i w nowym budownictwie może kosztować ponad 12 tysięcy za mkw., a duże mieszkanie, w starszym budynku, ale w kiepskiej lokalizacji można natomiast kupić w Lublinie za mniej niż 5 tysięcy za mkw. – wylicza Marcin Kuczyński.
Takich okazji już nie ma
Pośredniczka z Agencji Nieruchomości homfi w Lublinie wskazuje, że dzielnica Czuby w dalszym ciągu wiedzie prym przy wyborze miejsca zamieszkania.
– Zdecydowanie najbardziej pożądane lokalizacje to Czuby i Czechów. Czuby to doskonałe miejsce dla rodzin z dziećmi. W obrębie dzielnicy znajdują się liczne tereny zielone, placówki edukacyjne, place zabaw i inne miejsca atrakcyjne pod kątem spędzania czasu z dziećmi. Czechów z kolei doceniany jest głównie za zadbaną okolicę i rozwiniętą sieć komunikacji miejskiej, dzięki obecnej tu pętli autobusowej. Poszukujący tańszych mieszkań w Lublinie kierują swoje zainteresowania w stronę Węglina. Nie słabnie też popularność takich dzielnic jak Wieniawa, Rury czy Ponikwoda – mówi Aneta Zwierz-Susz.
Marek Bruszkiewicz dodaje, że oprócz najpopularniejszej dzielnicy (Czuby), kupujący wybierają też LSM oraz Sławinek. Również ulice, które raczej nie cieszyły się zainteresowaniem ze względu na „złą sławę”, teraz stają się bardziej popularne.
– Nie ma mowy o takiej różnicy, że mieszkanie w jednej dzielnicy kosztuje kilkanaście czy kilkadziesiąt proc. taniej niż w innej. To może być kilkaset złotych różnicy za 1 mkw. Dużo zależy od okolicy, stanu klatki schodowej, więc jeśli jest niesprzyjające środowisko to nie ma tego zainteresowania – komentuje Bruszkiewicz.
– Bardzo popularne są dzielnice zadbane i mające opinię bezpiecznych. Nie ma już takich dzielnic, które miałyby opinie mocno niebezpiecznych. W dawnych czasach ul. Lubartowska to była otchłań, a teraz moim zdaniem ona ma wielką przyszłość. Uważam, że ten, kto zainwestuje teraz w mieszkanie na tej ulicy, to zrobi bardzo dobrze. Chociaż nie ma tam już takich okazji cenowych, bo do niedawna cena za mkw. była poniżej 3 tys. złotych - dodaje.