Nowe centrum wodne nie zarabia na swoje utrzymanie – przyznał Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Mimo to nie planuje przywrócenia cen z pierwszego miesiąca, gdy obiekt odwiedzały tłumy. – Wtedy także nie zarabialiśmy – wyjaśnia MOSiR
Ceny niższe o połowę obowiązywały przez miesiąc od dnia otwarcia. Wtedy kompleks Aqua Lublin pękał w szwach, a frekwencja przekraczała 90 proc. Gdy promocja się skończyła, wielu klientów odpłynęło. – W tej chwili obłożenie wynosi około 50 do 60 proc. możliwości obiektu – mówi Grzegorz Szymański, p.o. prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Choć baseny odwiedza mniej klientów, to spółka broni decyzji o zmianie cen. Broni jej tej Ratusz.
– Wpływy z biletów nie obniżyły się tak znacząco, jak frekwencja – zapewnia Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina. W trakcie promocji do kasy Aqua Lublin trafiało średnio 26 tys. zł dziennie, a teraz około 23 tys. zł.
Skoro różnica nie jest duża, to może lepiej było utrzymać niższe ceny i zatrzymać w ten sposób klientów? Na to pytanie i Ratusz, i MOSiR odpowiadają przecząco. – Przy maksymalnym obłożeniu spada jakość usług – wyjaśnia zastępca prezydenta.
– Gdybyśmy utrzymali te ceny, to nigdy byśmy nie osiągali odpowiednich przychodów, by pokryć koszty finansowania obiektu – stwierdza p.o. prezes. A pytany wprost, czy Aqua Lublin jest na minusie, równie bezpośrednio odpowiada, że tak.
Tymczasem jeszcze przed rozpoczęciem budowy władze miasta twierdziły, że nowe centrum wodne samo zarobi na swoje utrzymanie. Deklarację tę Ratusz podtrzymywał także w dniu otwarcia obiektu. – Co do tego nie ma wątpliwości – zapewniał nas Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Teraz okazuje się, że zysk wcale nie jest tak oczywisty. Jak nowy szef MOSiR chce sprawić, by obiekt nie przynosił strat? Jego receptą nie jest stała obniżka cen, ale przyciągniecie większej liczby klientów, którym obecne stawki odpowiadają.
– Stworzymy modę na odwiedzanie naszego obiektu – mówi Szymański. W wykreowaniu tej mody pomóc ma pływacki mistrz Konrad Czerniak, który ma użyczać Aqua Lublin swojego wizerunku, o czym niedawno pisaliśmy. Umowę zawarto na 21 miesięcy, a opiewa ona na 118 tys. zł brutto.
Promocje mają być, ale tylko okazjonalne. – Ferie, walentynki, zajączek wielkanocny... – wylicza zastępca prezydenta. – Każdemu z tych okresów będzie towarzyszyła promocja zachęcająca mieszkańców do korzystania z usług Aqua Lublin.