Dopiero w czwartek poznaliśmy raport finansowy Motoru Lublin, chociaż spółka powinna go ujawnić już latem. Ratusz tłumaczy, że nowy prezes nie miał dostępu do systemu informatycznego. Motor miał 2,3 mln zł straty. Władze spółki w raporcie piszą wręcz o "ryzyku kontynuowania działalności"
Najbardziej znana lubelska drużyna piłkarska jest niemal w pełni własnością miasta. Do gminy Lublin należy ponad 90 proc. akcji Motoru Lublin. Klub, który nie może narzekać na brak oddanych kibiców, od lat jest pod kroplówką z miejskiej kasy.
Tylko w tym roku w budżecie Lublina zarezerwowano 2 mln zł na dokapitalizowanie Motoru. W przyszłym roku, co prezydent oznajmił w czwartek, miasto ma wydać kolejne 2,3 mln zł. Nad zatwierdzeniem takiej kwoty będzie jeszcze głosować Rada Miasta, w której co pewien czas odżywa pytanie o to, kiedy pojawią się sportowe efekty tych wydatków.
– Spółka będzie rozliczana z celu, jakim jest awans – zapewnia prezydent Krzysztof Żuk, chociaż słowo „awans” pada w takim kontekście corocznie, a tymczasem klub na dobre utknął w III lidze.
Finansowe efekty też są mizerne, co potwierdza upubliczniony w czwartek bilans spółki za rok 2018. Okazuje się, że Motor zamknął rok stratą blisko 2,3 mln zł (w 2017 roku było to 2,5 mln zł).
W raporcie można przeczytać, że na koniec 2018 r. spółka miała ujemny kapitał własny (w sprawozdaniu pojawia się kwota minus 1,7 mln zł), co stwarza „ryzyko dalszego kontynuowania działalności”.
Co na to prezes Motoru, Paweł Majka? W czwartek wielokrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie miał dla nas czasu. W Ratuszu usłyszeliśmy od prezydenta Żuka, że sytuacja spółki będzie tematem jednego z najbliższych posiedzeń komisji sportu Rady Miasta.
O sportowych wynikach drużyny komisja dyskutowała już we wrześniu. Posiedzenie zakończyło się stwierdzeniem, że radni „zapoznali się” z wynikami i sytuacją spółki. Ale oficjalne dane o sytuacji finansowej spółki nieprędko ujrzały światło dzienne.
Przesyłali powoli
Na upublicznienie bilansu trzeba było czekać kilka miesięcy, chociaż Motor miał obowiązek wysłać sprawozdanie do Krajowego Rejestru Sądowego 15 dni po jego zatwierdzeniu przez walne zgromadzenie akcjonariuszy.
– Sprawozdanie finansowe Motoru Lublin zostało przyjęte 26 lipca – mówi Łukasz Mazur, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego w Urzędzie Miasta. Dlaczego spółka zwlekała z wysłaniem dokumentu? – Na przełomie lipca i sierpnia doszło do zmiany w zarządzie spółki, co skutkowało utratą dostępu do konta elektronicznego przez dotychczasowego prezesa – wyjaśnia Mazur. – Sprawozdanie nie zostało skutecznie złożone z powodu błędu technicznego, który uniemożliwia nowemu prezesowi przesłanie pliku do systemu. Sytuacja została zgłoszona do obsługi technicznej – zapewniał nas w środę szef Biura Nadzoru Właścicielskiego.
Jeszcze tego samego dnia po południu dostaliśmy z Ratusza kolejny komunikat. – Właśnie dotarła do nas informacja, że spółce Motor udało się wysłać sprawozdanie w koncie elektronicznym do KRS – przekazała Dziennikowi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego Ratusza.