To skandal. Jeśli MPK i prezydent nie pójdą nam na rękę, w październiku ruszymy na Ratusz – zapowiadają studenci. Wczoraj Rada Miasta przyklepała likwidację biletów sieciowych i ulg dla studentów. Z decyzji radnych cieszy się jedynie MPK.
Przeciwnicy zmian obawiali się, że godząc się na nowe rozwiązanie, rezygnują z wpływu na wysokość ustalanych cen biletów.
Radny Jacek Gallant (SLD-UP) zarzucił swoim oponentom z PiR łamanie prawa i manipulację. W rezultacie przegłosowano uchwałę. Za pozwoleniem na decydowanie o wysokości taryf przez MPK głosowało 16 radnych, 13 było przeciw.
– MPK będzie mogło funkcjonować na takich samych warunkach jak prywatni przewoźnicy – mówił Andrzej Pruszkowski, prezydent Lublina. – Ma szansę na wyjście z zapaści finansowej. Ustali jak najlepsze ceny za przejazdy, bo nie chce przecież stracić pasażerów.
Z przegłosowania uchwały nie byli zadowoleni studenci z wszystkich lubelskich uczelni, którzy przyszli na sesję. Nie powiodły się ich rozmowy z prezesem MPK.
– Aby dostać się na zajęcia, muszę jeździć kilkoma autobusami – denerwuje się Agnieszka, studentka medycyny. – Po tych zmianach na miejską komunikację wydam grubo ponad 100 złotych.
– Domagamy się biletów sieciowych i rozsądnych cen – mówi Marcin Kowalewski, reprezentujący studentów UMCS. – Jeśli MPK i prezydent nam nie pójdą na rękę, w październiku ruszymy na Ratusz. MPK odczuje jak ważnym jesteśmy pasażerem, gdy zbojkotujemy jego autobusy.
– Wybraliśmy najlepszy wariant zmian cen przejazdów– zapewnia Jacek Miłosz, prezes MPK. – Z 70 różnych rodzajów biletów zostanie ponad 10. Nie możemy utrzymać ulg na dotychczasowym poziomie, bo nas na to nie stać. Jeśli jakaś grupa chce negocjować ulgi, zawsze zapraszam do rozmów.
– Najlepszy wariant? To bzdura – mówi Artur P. – Dojeżdżam do pracy z przesiadką. Teraz za bilet miesięczny na wszystkie linie płacę 72 złote. Za bilet na dwie linie będę musiał zapłacić 104 złote, czyli o 30 zł więcej niż dotychczas.