Mrau Cafe przy ul. Orlej w Lublinie od czwartku funkcjonuje jako punkt sprzedaży. To oznacza, że konsumpcja nie jest już objęta nadzorem sanepidu.
– Wydaliśmy taką decyzję w związku z wnioskiem, jaki wpłynął od właścicieli lokalu, dotyczącym pozwolenia na taką działalność. Oznacza to, że artykuły spożywcze oraz napoje zimne i gorące mogą być sprzedawane tylko w jednorazowych, zamkniętych opakowaniach – mówi Grażyna Fijałkowska z Państwowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Lublinie. – Nie mogą już być serwowane w naczyniach wielokrotnego użytku. To dlatego, że transport żywności od baru do stolika nie jest odpowiednio zabezpieczony. Strefa konsumpcyjna nie została nadal oddzielona od barowej, a zwierzęta mają do niej swobodny dostęp. To powoduje zagrożenie dla zdrowia.
Jak tłumaczy Fijałkowska, w związku ze zmianą statusu lokalu, konsumpcja nie jest już objęta nadzorem sanepidu.
– Klient ma oczywiście prawo zjeść czy wypić na miejscu, ale robi to na własną odpowiedzialność – zaznacza Fijałkowska. – Udzielenie zgody na punkt sprzedaży nie oznacza, że właściciele nie mogą się ubiegać o pozwolenie na prowadzenie kawiarni. Jeśli tylko usuną nieprawidłowości, jest taka możliwość.
– Zmiana statusu naszego lokalu nie oznacza, że się poddajemy, wręcz przeciwnie będziemy dochodzić swoich praw, bo sanepid nas oczernia i niesłusznie nałożył na nas kary – podkreśla Ewa Białek, właścicielka lokalu. – Na razie odwołaliśmy się od pierwszej grzywny w wysokości 2 tys. zł do wojewódzkiego inspektoratu. Czekamy na odpowiedź. Będziemy się też odwoływać od tej w wysokości 5 tys. zł.
Mrau Cafe to pierwsza w mieście kawiarnia, gdzie można posiedzieć przy kawie w towarzystwie mieszkających w lokalu 11 kotów, które trafiły tu z miejskiego schroniska. Sanepid wydał decyzję o zamknięciu lokalu 29 grudnia, zaledwie dzień po jego otwarciu.
Podczas kontroli inspektorzy zarzucili prowadzącym kawiarnię szereg nieprawidłowości, m.in. brak trwałego oddzielenia części barowej od konsumpcyjnej. Właściciele nie zamknęli jednak lokalu. Ich zdaniem sanepid podjął bezprawną decyzję. Podkreślali, że część zarzutów była nieprawdziwa, a część nie była na tyle poważna, żeby zamknąć lokal. Za to sanepid ukarał ich grzywną w łącznej wysokości 7,5 tys. zł.