Petycja w internecie, listy polityków do ministra środowiska i Lasów Państwowych, zmiana przeznaczenia największych miejskich lasów – akcja ratowania Starego Gaju przed wycinką nabiera tempa
W minionym tygodniu opisaliśmy wycinkę drzew w Starym Gaju, jakiej w listopadzie i w grudniu dokonali leśnicy na granicy z rezerwatem Stasin. – W kompleksie leśnym Stary Gaj przeważają drzewostany gospodarcze, gdzie była i jest realizowana planowa gospodarka leśna – tłumaczyła Dziennikowi Anna Sternik, rzeczniczka prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Ale pod piły poszły głównie 72-letne dęby szypułkowe. Sprawa zbulwersowała wielu lublinian i wywołała pytania o zasadność takich zabiegów.
A w tym roku leśnicy roku planują kolejne cięcia, na powierzchni ponad 50 ha, co stanowi około 11 proc. powierzchni Starego Gaju. – Jestem zbulwersowany przemysłową wycinką drzew w Starym Gaju. Zleciłem ekspertyzę prawną, czy cięcie 70-letnich dębów jest zgodne z prawem. W 2012 roku minister środowiska wydał rozporządzenie o „sporządzaniu planu urządzania lasu”, zgodnie z którym można ciąć dęby w minimalnym wieku 120 lat – mówi poseł z Lublina Michał Krawczyk (PO).
– 72 lata dla dębu szypułkowego to niezbyt wiele. Obrazowo można to określić, że w tym wieku drzewo przechodzi ze stanu młodzieńczego w dojrzałe życie – zaznacza dr hab. Wojciech Durlak, dendrolog z Zakładu Roślin Ozdobnych i Dendrologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Dąb w tym wieku ma za sobą jedynie 1/6 swojego cyklu życiowego. Dla przykładu słynny Dąb Bolko z miejscowości Hniszów (powiat chełmski – red.) ma blisko 9 metrów obwodu, a jego wiek jest szacowany na ponad 650 lat.
Ruszyli z podpisami
Po naszej publikacji na Facebooku ruszyła akcja zbierania podpisów pod petycją „Stop wycince w Starym Gaju”. Zebrano już 1600 z zaplanowanych 2000 podpisów.
– Leśnicy mają prawo wykonywać planowy wyrąb oraz realizować uprawy leśne zgodnie z harmonogramem w lasach przemysłowych, takich jak Stary Gaj czy Lasy Kozłowieckie. Trzeba jednak postawić pytanie, czy lasy miejskie, jak wspomniane Stary Gaj, Dąbrowa czy nawet Lasy Kozłowieckie, powinny nadal być lasami przemysłowymi? Czy nie należy ich chronić przed komercyjną wycinką ze względu na ich funkcje zielonych płuc aglomeracji lubelskiej i terenów wypoczynkowych dla ludzi? – pyta dr hab. Wojciech Durlak.
– Moim zdaniem wycinka w tych kompleksach leśnych powinna być ograniczona wyłącznie do prac sanitarnych oraz usuwania drzew grożących powaleniem. Nasadzenia zastępcze realizowane przez leśników w następstwie wycinki dorosłych drzew nie w pełni jednak rekompensują utracone korzyści dla społeczeństwa, szczególnie w lasach podmiejskich. Młode drzewa potrzebują czasu, by przejąć funkcję dojrzałych, dorodnych drzew – dodaje dendrolog.
– Nie ma zgody na przemysłowy wyrąb drzew w lasach wokół aglomeracji lubelskiej. Takie kompleksy jak Dąbrowa, Stary Gaj czy Lasy Kozłowieckie powinny zostać wyłącznie dla mieszkańców, dla celów rekreacyjnych czy edukacyjnych. Gospodarka leśna w tych miejscach musi być ograniczona do cięć higienicznych czy usuwaniu drzew zagrażających bezpieczeństwu – wtóruje mu poseł Krawczyk.
Poseł Krawczyk wysłał dzisiaj pismo do dyrekcji Lasów Państwowych i ministra środowiska w sprawie zmiany przeznaczenia tych lasów z przemysłowego na rekreacyjny. Z kolei, jak przekazała Dziennikowi Katarzyna Duma, rzeczniczka prasowa Ratusza, prezydent Lublina Krzysztof Żuk wysłał wczoraj pismo do generalnego dyrektora Lasów Państwowych, by Stary Gaj i Dąbrowa zostały uznane za lasy ochronne.
Lubelscy leśnicy nie odpowiedzieli od poniedziałku na nasze pytania dotyczące legalności wycinki drzew w Starym Gaju.
Lasy w Lublinie
Zajmują ogółem 1675 ha, co stanowi 11 proc. powierzchni miasta. Największy jest Las Dąbrowa o powierzchni ponad 1 200 hektarów. Drugi ważny kompleks to Stary Gaj, zajmujący powierzchnię 460 hektarów.
(źródło: lublin.eu)