Na dachu bloku przy ul. Kaskadowej Era chce postawić maszt. Mieszkańcy się nie zgadzają. Dziś rano nie wpuścili na ulicę dźwigu.
Ludzie zareagowali natychmiast . - Zabarykadowałem dojazd pod blok swoim autem - relacjonuje Kajak. Na ulicy pojawiła się grupa mieszkańców. - Sąsiad zadzwonił, że coś się dzieje. Natychmiast przyjechałem - mówi jeden z lokatorów Kasakadowej 7.
Niecałą godzinę później, dźwig odjechał. Mieszkańcy zapewniają, że nie pozwolą Erze zrealizować inwestycji. - Będziemy protestować, tak, jak protestowała Poręba, jeśli będzie trzeba - twierdzą.
W styczniu zgłoszenie telefonii komórkowej wpłynęło do lubelskiego ratusza. Zgodnie z przepisami inwestor nie potrzebuje pozwolenia na budowę. Mieszkańcy dowiedzieli się o wszystkim tydzień temu - przypadkiem. Od tego czasu czuwają przy oknach, zabezpieczyli też wejście na dach bloku nr 7, na którym mają stanąć anteny.
- Mam 4-letnią córkę, chcę, żeby była zdrowa - tłumaczy pan Łukasz. - Żona jest pielęgniarką. W szpitalu lekarze obsługujący rentgen dostają specjalny dodatek za pracę w szkodliwych warunkach. Nikt mi więc nie wmówi, że promieniowania nie jest szkodliwe - przekonuje.
W najbliższy piątek przedstawiciele mieszkańców ul. Kaskadowej będą rozmawiać z prezydentem Lublina.
(mfs)