Zaplanowany na sobotę piłkarski mecz w Zamościu został odwołany. Policja i klub poprosili o jego przełożenie, bo nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa na stadionie. To kolejny efekt ubiegłotygodniowej rozróby z kibicami, podczas której skatowano szesnastolatka.
Kibice są oburzeni zachowaniem policji podczas ubiegłotygodniowego meczu Avii Świdnik z Hetmanem. Ich starcia z policją skończyły się tragicznie: w szpitalu w ciężkim stanie leży szesnastoletni Adrian, który dostał kilka uderzeń w głowę. Śledztwo ma wyjaśnić, czy został pobity policyjną pałką.
Na świdnickim stadionie policjanci zachowywali się wyjątkowo brutalnie: bili pałkami młodych ludzi, którzy nie stwarzali dla nich zagrożenia. Dziennik opublikował wczoraj zdjęcia z filmu zrobionego aparatem cyfrowym przez kibiców. Wyraźnie widać, jak jeden z policjantów z Zamościa bez powodu tłucze szturmową pałką po głowach młodych ludzi. Pokazaliśmy nagranie policji, policjant został odsunięty od pracy.
Sprawę zajść na meczu bada prokuratura i - w wewnętrznym postępowaniu - policja. Śledczy mają do dyspozycji w sumie trzy nagrania filmowe (dwa zrobiła policja). Na jednym z nich widać, jak Adrian chwiejnym krokiem podchodzi do jednego z policjantów i prosi o wezwanie karetki. Samego momentu jego pobicia kamery nie zarejestrowały.
Tymczasem zamojscy kibice twierdzą, że we wtorek, niedługo po tym, jak zanieśli na komendę kopię kompromitującego policjantów filmu, do mieszkania jego autorów zapukało dwóch mężczyzn. - Powiedzieli, że są policjantami ale się nie przedstawili, ani nie wylegitymowali. Domagali się oddania aparatu i karty pamięci z zapisanym filmem. Odmówiliśmy - mówi jeden z kibiców zamojskiego klubu.
- To nie byli policjanci - twierdzi rzecznik lubelskiej policji podinsp. Janusz Wójtowicz. - A jeśli byli, to my nic na ten temat nie wiemy i robili to bezprawnie. Każdy policjant po cywilnemu ma obowiązek wylegitymować się przed rozmówcą.
Wójtowicz zapowiada, że wewnętrzne postępowanie w komendzie wyjaśni także i ten wątek całej sprawy.