Do kontrataku przechodzą właściciele escape roomu zamkniętego przez nadzór budowlany za to, że działał w lokalu wykorzystywanym niezgodnie z jego oficjalnym przeznaczeniem. Przedsiębiorcy sugerują, że to samo na sumieniu ma sam nadzór i że jego siedziba jest formalnie… mieszkaniem. Urzędnicy nie zaprzeczają
Przypomnijmy: staromiejski pokój zagadek został zamknięty w połowie miesiąca. – Mamy do czynienia z nielegalną zmianą sposobu użytkowania pomieszczeń – tłumaczył Paweł Kwiecień, rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin.
Przypominał, że zmianę sposobu użytkowania lokalu trzeba zgłaszać miejskiemu Wydziałowi Architektury i Budownictwa. Według Kwietnia właściciel kamienicy, od którego escape room wynajmował pomieszczenia, nie dopełnił tych formalności, więc nadzór nie miał wyjścia:
– Prawo budowlane zobowiązuje nas do wstrzymania użytkowania lokalu – tłumaczył rzecznik PINB. Podkreślił też, że właściciel lokalu może zalegalizować zmianę, jeśli przedstawi określone dokumenty i uiści „opłatę legalizacyjną”. W tym przypadku opłata miałaby wynieść… 150 tys. zł. Dla właścicieli escape roomu to „astronomiczna kwota”.
Rozgoryczeni przedsiębiorcy przeszli do kontrataku. – Ptaszki ćwierkają, że nadzór budowlany funkcjonuje w lokalu mieszkalnym i nie została dokonana zmiana sposobu użytkowania lokalu – ogłosił wczoraj Robert Niedziałek, właściciel zamkniętego escape roomu. Taki wpis opublikował na internetowym portalu Facebook.
Czy rzeczywiście nadzór budowlany, mieszczący się w kamienicy przy Chopina 5, ma biura w lokalu, który formalnie jest mieszkaniem? Rzecznik inspektoratu nie był w stanie wczoraj temu zaprzeczyć. – Nie mamy informacji w tym zakresie – przyznaje Paweł Kwiecień. – Nie mamy pojęcia, jaki charakter mają te pomieszczenia. Nie posiadamy takiej wiedzy, proszę pytać o to Urząd Miasta, który jest właścicielem pomieszczeń.
Urząd Miasta odsyła nas z pytaniem o status prawny pomieszczeń do Zarządu Nieruchomości Komunalnych. – W dokumentach mamy informację, że lokal był przekazany do użytkowana inspektoratowi jako pomieszczenia biurowe – stwierdza Łukasz Bilik, rzecznik ZNK. Przyznaje, że ZNK „nie jest w posiadaniu” dokumentu mówiącego o tym, że z prawnego punktu widzenia są to pomieszczenia biurowe, a nie mieszkalne.
Ale nie jest to jedyna niespodzianka, którą właściciele zamkniętego escape roomu odwdzięczyli się nadzorowi budowlanemu.
Wczoraj przyznali, że poprosili strażaków, aby „ze względu na występujące zagrożenie zdrowia i życia skontrolowali Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego”.
– Brzydzę się donosicielstwem, ale w tym przypadku odczuwam nieskrywaną przyjemność – przyznaje Niedziałek, a straż pożarna już zapowiada, że wybierze się z kontrolą do biura nadzoru budowlanego. – Dostaliśmy takie pismo – potwierdza Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Podejmiemy odpowiednie czynności kontrolno-rozpoznawcze. Mamy na to miesiąc od otrzymania pisma, a w szczególnych przypadkach dwa miesiące.