Miasto prosi rząd o pieniądze na remont ul. Narutowicza. Liczy na to, że dostanie połowę niezbędnej kwoty i na to, że za rok droga będzie odnowiona i z... buspasami. W tym samym czasie miałyby się odbyć prace na skrzyżowaniu z Głęboką i Nadbystrzycką.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Projekt prac jest już gotowy i zakłada konstrukcję jezdni niemal od podstaw. Na ulicy, w obu kierunkach miałyby być wyznaczone specjalne pasy ruchu dla pojazdów komunikacji miejskiej, te bliżej krawężnika. To niekoniecznie spodoba się kierowcom. Pieszych ucieszyć może to, że na przejściu obok komendy powstanie wysepka na środku jezdni ułatwiająca przedostanie się na drugą stronę ulicy. I to, że do kosza trafił kontrowersyjny pomysł budowy zatoki przystankowej kosztem chodnika obok ul. Strażackiej.
Pracami miałby być objęty odcinek od skrzyżowania z ul. Ochotniczą do miejsca, gdzie kończy się nowy asfalt położony przy okazji przebudowy skrzyżowania koło hotelu Victoria. Koszty zostały oszacowane na 8,5 miliona zł. Dlaczego tak krótki odcinek miałby kosztować aż tyle pieniędzy? Miasto tłumaczy, że nie wystarczy tu wymiana nawierzchni, bo wymienić trzeba też wszystkie podziemne sieci. A to podnosi koszty.
Połowę potrzebnych pieniędzy miasto chce uzyskać z rządowego programu tzw. schetynówek.
– Mamy okazję wykonać ul. Narutowicza z rządowych dotacji i liczymy na to, że w przyszłym roku ją zrealizujemy – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
W tym samym czasie przebudowane miałoby być skrzyżowanie ul. Narutowicza z Głęboką, Muzyczną i Nadbystrzycką wraz z fragmentem ul. Narutowicza do ul. Ochotniczej. Te prace mają być zrealizowane przy okazji budowy nowego odcinka ul. Muzycznej i mostu na Bystrzycy.
Na skrzyżowaniu najwięcej zmieni się dla kierowców od strony Lipowej w kierunku Nadbystrzyckiej. Ten pas ruchu, który teraz służy do jazdy na wprost będzie przeznaczony do skrętu w lewo w Muzyczną. Pas do jazdy prosto w Nadbystrzycką będzie wyznaczony w miejscu, które wielu kierowcom służy do „wciskania się” z prawej strony przed stojące w korku samochody.
Na skrzyżowaniu planowana jest wymiana dramatycznie pofałdowanego asfaltu i naprawa niewydolnego po ulewach odwodnienia. Na większą rewolucję na tym skrzyżowaniu się nie zanosi. Miasto nie zdecydowało się na poszerzenie ul. Nadbystrzyckiej, które wymagałoby wyburzania kamienic.