Miasto wycofuje się z pomysłu na odtworzenie stawu w miejscu ogrodów działkowych przy al. Unii Lubelskiej. Prezydent przyjął uwagi działkowców, którzy gotowi są otworzyć swe ogrody dla spacerowiczów, byle tylko móc je nadal uprawiać. – To dobry kompromis – ocenia prezydent
Decyzja zapadła ekspresowo, bo już tydzień po tym, jak Ratusz zakończył zbieranie uwag mieszkańców do projektu planu zagospodarowania terenu. Na odniesienie się do uwag prezydent ma trzy tygodnie. Ale już wczoraj ogłosił, że rezygnuje z pomysłu, by w miejscu działek powstał kiedyś wielki park ze stawem. A właśnie takie atrakcje widniały na mapie poddanej ocenie mieszkańców.
Przeciw takiej zmianie najgłośniej zaprotestowali działkowcy, którzy uprawiają tu grządki od blisko 70 lat i chcą to robić nadal. – Źle by się stało, gdyby ogródki stąd zniknęły – mówi Anna Ewa Michowska z Polskiego Związku Działkowców. – Przez wiele lat wpisały się już w przestrzeń miejską i nadają temu miejscu charakter – dodaje. Dla wielu osób praca na działce jest życiową pasją, zwłaszcza dla tych starszych, już na emeryturze.
Działkowcy zadeklarowali w swym piśmie do prezydenta, że gotowi są udostępnić wszystkim spacerowiczom główne aleje między działkami. Dzięki temu pasjonaci ogrodnictwa nadal mogliby oddawać się swemu hobby, a inni podziwialiby efekty ich pracy.
Takie rozwiązanie poparła też Rada Kultury Przestrzeni, doradcze ciało prezydenta Lublina. – Staw to wspaniała wizja, ale na dalszą przyszłość – komentuje Jan Kamiński, przewodniczący Rady Kultury Przestrzeni. – Podoba nam się pomysł działkowców, którzy chcą otworzyć ogrodowe aleje i udostępnić ten teren, bo może się dzięki temu stać parkiem-ogrodem.
Prezydent uległ tym namowom. – Deklarowana w pismach wola udostępnienia alejek działkowych mieszkańcom miasta, a także propozycja urządzenia miejsca spacerowego w ramach wału nadrzecznego jest moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem kompromisowym – poinformował wczoraj Krzysztof Żuk w oficjalnym komunikacie.
Zadowoleni działkowcy podkreślają, że to rozwiązanie będzie dla miasta po prostu tańsze, bo samorząd Lublina będzie musiał się zatroszczyć tylko o utrzymanie alejek i ich wyposażenie. Jak duża część ogrodów działkowych ma się stać terenem ogólnodostępnym? Lubelscy ekolodzy z Towarzystwa dla Natury i Człowieka proponują, by było to 30 proc., sami działkowcy nie mają jeszcze konkretnych propozycji. Wszystko pokazać ma nowa wersja planu.
Taką wersję, już bez stawu, miasto ma zaprezentować najpóźniej wiosną. – Zapisy planu będą dopuszczać użytkowanie terenu w sposób dotychczasowy, tzn. w formie ogrodów działkowych – zapowiada Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Dodaje, że plan pozwalać ma również na stopniowe przekształcanie działek w teren „o charakterze parkowo-ogrodowym”, ale w porozumieniu z działkowcami.