Nasza cukrownia może przestać produkować jeszcze w tym roku – boją się pracownicy Cukrowni „Opole” SA w Opolu Lubelskim. Ich obawy potwierdza projekt restrukturyzacji, opracowany przez Krajową Spółkę Cukrową SA.
Autorzy projektu zaplanowali, że w perspektywie liderzy przejmą limity na produkcję cukru mniejszych cukrowni. W praktyce oznacza to likwidację, gdyż cukrownia nie może produkować cukru bez ustalonego limitu. Restrukturyzacja opiera się na założeniu, że docelowo jedna cukrownia powinna produkować 70–100 tys. ton cukru. Mniejsze zakłady mają zlikwidować do 2011 roku. – To jest nieludzkie – mówią pracownicy opolskiej cukrowni. – Zakład ma być zlikwidowany bez propozycji produkcji zastępczej, bez odszkodowań dla ludzi.
Stanisław Kotuła, przewodniczący NSZZ Pracowników Cukrowni „Opole” SA podkreśla, że zakład jest w dobrej sytuacji finansowej. – Jesteśmy w czołówce w kraju. Nie mamy długów wobec plantatorów. Pod względem wydajności cukru z buraków mamy drugi wynik w spółce, 15,15 proc. Jeśli otrzymalibyśmy rekompensatę za zabrany limit, moglibyśmy się przebranżowić.
Pracownicy nie wierzą w deklaracje, że znajdą zatrudnienia w cukrowniach, które przejmą limity. – To nierealne. Już teraz w lubelskiej cukrowni jest przerost zatrudnienia – twierdzą.
Stanisław Świetlicki, wiceprezes Cukrowni „Lublin” SA ocenia, że jest jeszcze za wcześnie, by rozmawiać na ten temat. – Nie ma decyzji o przerwaniu produkcji w Opolu Lubelskim – mówi. – Obawy pracowników są uzasadnione, bo nie ma możliwości zatrudnienia wszystkich. Jedna z propozycji zakłada, by cukrownia przejmując limit produkcji, proporcjonalnie do jego wysokości przejęła pracowników. Część z nich musi zostać w Opolu do pracy przy kontraktacji i w magazynach.
Związki zawodowe opolskiej cukrowni domagają się opracowania programu restrukturyzacji, zapewniającego zachowanie miejsc pracy, zawarcia porozumienia zastępującego pakiet socjalny oraz odstąpienia od opracowanego projektu restrukturyzacji.
W projekcie są także zastrzeżenia do Cukrowni „Lublin” SA. Zdaniem autorów, pomimo niekorzystnego położenia w centrum dużego miasta powinna pełnić przez pewien czas funkcję lidera grupy. Jest tu też zapis, że pełny proces restrukturyzacji ma wynieść 5 do 8 lat.
Władysław Łukasik, prezes Krajowej Spółki Cukrowej SA nie znalazł czasu na rozmowę z Dziennikiem.