35,8 tysięcy złotych odszkodowania przyznał Sąd Okręgowy w Lublinie Pawłowi Guzowi za ponad 16 miesięcy spędzonych w areszcie.
Mężczyzna spędził za kratami półtora roku, pod niesłusznym – jak się później okazało – zarzutem morderstwa. W maju ub. roku Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał Pawłowi Guzowi 200 tys. zł zadośćuczynienia na doznane krzywdy i straty moralne. Razem z odszkodowaniem za utracone zarobki Guz domagał się w sumie 5 mln zł. Odwołał się więc od wyroku, orzeczenie zapadło w miniony piątek.
– W wyniku apelacji sąd przyznał Pawłowi Guzowi 35,8 tys. zł odszkodowania – mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
– Wciąż żyję z piętnem mordercy. Nie mogę normalnie funkcjonować – przekonywał przed sądem Paweł Guz. – Nadal zmagam się z podejrzeniami. Ludzie, których poznaję nie chcą się ze mną zadawać. Skoro jednak ministrowie dostają milionowe odprawy nawet za parę miesięcy pracy, to dlaczego ja nie mogę odzyskać pieniędzy, które straciłem. Chcę tylko uczciwej rekompensaty za to, co mi zabrano – argumentował.
Sąd uznał jednak, że 200 tys. zł zadośćuczynienia to kwota adekwatna do poniesionych strat. Jeśli podzielimy 200 tys. zł na 17 miesięcy w areszcie, to otrzymamy ponad 11 tys. zł na miesiąc. To znacznie powyżej średniej pensji w kraju – uzasadnił sąd.
Paweł Guz został aresztowany pod zarzutem zabójstwa Pawła Marzędy, właściciela warsztatu samochodowego w Lubartowie. Mężczyzna został zamordowany w 2007 roku. Zginął od uderzenia młotkiem w głowę. Zabójca zakopał zwłoki w lesie. Miejsce to wskazał śledczym Krzysztof P., po czym obciążył zeznaniami Pawła Guza i jego kolegę. Obaj zostali aresztowani.
Śledczy doszli jednak do wniosku, że mężczyźni nie mają nic wspólnego z zabójstwem. Zostali oczyszczeni z zarzutów. Wyrok w tej sprawie usłyszał natomiast Krzysztof P. Został skazany na dożywocie. Później kara została złagodzona do 25 lat więzienia.
Odszkodowania dla niewinnych
• Blisko 1,1 mln zł wywalczył były kierownik BGŻ w Parczewie, który spędził w areszcie niesłusznie 724 dni. Starał się o 2 mln zł zadośćuczynienia i blisko 350 tys. zł odszkodowania.
• 400 tys. zł. To zadośćuczynienie za niesłuszny areszt dla komendanta Władysława Szczeklika. Orzeczona w styczniu 2011 r. kwota była dwukrotnie wyższa niż zasądzona w pierwszej instancji. Policjant domagał się ponad 800 tys. zł za wszystkie krzywdy związane z kilkuletnim śledztwem i procesem.
• Blisko 177 tys. zł przyznał sąd mężczyźnie, który także niesłusznie trafił za kraty w sprawie dotyczącej zabójstwa Pawła Marzędy. Domagał się 600 tys. zł zadośćuczynienia i 76 tys. zł odszkodowania.