Obozy językowe, kolonie z architekturą, czy półkolonie z fizyką i chemią, a dla zostających w domu nauka przez zabawę – to pomysły coraz większej grupy rodziców na wypoczynek dzieci.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Wrzesień to pora, kiedy nauczyciele odnotowują znaczny regres u uczniów. Nawet osoby otrzymujące dotychczas bardzo dobre oceny po wakacjach gorzej sobie radzą. Zauważają to też rodzice, którzy starają się wysyłać dzieci na wypoczynek powiązany z nauką. To coraz popularniejsza forma wczasów – przyznaje Jakub Maliszewski, pedagog z Lublina. – Drugą grupą, którzy z niego korzystają są uczniowie, którzy przynieśli do domów świadectwa z ocenami nie do końca zadowalającymi ich, ale przede wszystkim: ich rodziców. Wakacje są więc dla nich czasem do nadrabiania zaległości.
Mądry balans i proporcje
I, jak podkreśla Maliszewski, nie ma w tym nic złe dopóki zachowane są proporcje właściwe między odpoczynkiem, a nauką. Wakacje muszą być bowiem przede wszystkim odpoczynkiem przed kolejnym wielomiesięcznym wysiłkiem w szkolnej ławce.
Zainteresowania wakacjami pod znakiem nauki już dawno zauważyli organizatorzy, którzy prześcigają się w przygotowaniu coraz to nowszej oferty. Lubelski Avitur zorganizował m.in. kolonie w Krasnobrodzie z autorskim programem wykładowców Lubelskiego Instytutu Architektury i Sztuki poświęconym utalentowanym manualnie dzieciom o nieprzeciętnej wyobraźni.
– Oferta na kolonie i obozy jest naprawdę duża i dopasowana do indywidualnych zainteresowań – mówi Marcin Mierzwa z Almatur Lublin.
Kapsuły i sieć
Bardzo popularne są np. obozy naukowe dla dzieci w wieku od 7 do 15 lat, podczas których w kapsułach 5D wybiorą się w niezwykłą podróż naukową do wnętrza Ziemi, nauczą się szlifowania skał, będę wykonywać laboratoryjne doświadczenia chemiczne i fizyczne. Dużym zainteresowaniem cieszą się też warsztaty literackie i blogersko-dziennikarsko dla dzieci 12-17 lat. Najpopularniejsza jest jednak wakacyjna nauka języków obcych. Młodzież uczy się jej najczęściej za granicą, gdzie – jak zapewniają organizatorzy - nie tylko podszkoli swoje znajomości językowe, ale także przełamie barierę językową związaną z komunikowaniem się w obcym języku i pozna kulturę kraju. Młodsze dzieci uczą się najczęściej zostając na terenie Polski. Lubelski oddział Centrum Helen Doron od lat organizuje wakacyjne kursy, półkolonie i kolonie z nauką języka angielskiego. Wszystkie miejsca sprzedają się już 2–3 dni po ukazaniu się oferty.
- Na początku organizowaliśmy dwa wakacyjne turnusy, a teraz cztery. Zainteresowanie jest coraz większe - przyznaje Urszula Szubertowska, dyrektor centrum.- Kolonie, które organizujemy to czas intensywnego aktywnego wypoczynku m.in. żonglerka, akrobatyka, medycyna taktyczna, survival, czy painball laserowy. Oprócz tego dzieci biorą udział w laboratorium badawczym Unikids, podczas którego biorą udział w doświadczeniach z chemii, fizyki oraz zajmują się astronomią. Codziennie uczą się też angielskiego. Nie jest to jednak zwykła nudna nauka. Staramy się, żeby było ana wyjątkowo atrakcyjna. Uczymy się np. słownictwa „kuchennego” podczas przygotowania sałatek owocowych lub poznajemy słownictwo związane z morzem i zamieszkującymi go istotami po zabawie na plaży schnąc za parawanem. W takich warunkach wiedza sama wchodzi do głowy.
Nauka domowa
Do nauki zachęcane są też dzieci pozostające w domu. Wydawnictwo Sierra Madre wydało niedawno książeczki edukacyjne, takie jak np. „Eksperymentuj z dzieckiem” i zachęca aby wykorzystać wakacje na odkrywanie i rozwijanie pasji swoich dzieci.
- Wakacje to dobra okazja na wspólną naukę z dzieckiem poprzez zabawę, co stanowi alternaty dla telewizora, telefonu, czy gier komputerowych – podkreśla Maja Kotsis, z Sierra Madre. - Nauczanie fizyki, chemii, biologii i innych nauk ścisłych w sposób, jaki znaliśmy dotychczas odchodzi do lamusa. Dziś nauka koncentrujące się na eksperymentach, doświadczeniach oraz nauce teorii przez praktykę i zabawę. Warto sięgać po te formy nauki także podczas wakacji.
Rodzice coraz częściej namawiają też dzieci do rozwiązywania zadań i powtarzanie materiału z internetem.
- W tej chwili jest mnóstwo darmowych stron, gdzie dzieci mogą szkolić się w rozwiązywaniu matematycznych zadań. W dodatku dostają za to punkty więc traktują to nie jako naukę, ale wyzwanie, czy kolejną grę komputerową – mówi nauczycielka matematyki w jednej z lubelskich szkół podstawowych. – Wiem od rodziców, że sięgają po nie także w ciągu wakacji. We wrześniu doskonale widzę, które powtarzały w ten sposób materiał, a kto spędzał czas tylko na opalaniu.