Jacek Kuroń, wybitny opozycjonista będzie patronem obecnej ul. Proletariuszy. O taką zmianę zabiegali działacze partii demokraci.pl. Radni tak się kłócili o jego życiorys, że niektórym aż zrobiło się wstyd.
- Jacek Kuroń był wybitną osobistością. Myślę, że byłoby niewłaściwe, gdybyśmy ten sięgacz do garaży nazwali jego imieniem. Jemu przysługuje ulica bardziej znacząca - twierdził Jan Gąbka, radny lewicy.
Bardziej reprezentacyjna ulica się nie znalazła i Kuroń "dostał” garaże. Ale nie obyło się bez zażartej dyskusji. Niektórzy radni wypominali Kuroniowi działalność w tzw. Czerwonym Harcerstwie.
- W historii Jacka Kuronia były takie momenty, które nie są godne naszej pochwały - uważa Piotr Gawryszczak (PiS). - Można dodać do "Proletariuszy” "Jacka Kuronia”, bo w pewnym okresie nie było między nimi różnicy - wtórował mu jego klubowy kolega, Marek Wójtowicz.
- Gdy przyjdzie dzień mojego patrona powinienem się ze wstydu zakopać, bo to był Szaweł. Życie ludzkie jest jak kręta ścieżka - przekonywał Paweł Bryłowski (PO). - Ja czczę swojego patrona i jako Szawła i jako Pawła. Jest to dla mnie całość - dodaje. I wytyka radnym PiS, że za ich rządów rondo leżące na terenie dawnego miasteczka żydowskiego otrzymało imię Romana Dmowskiego znanego z antysemickich poglądów.
Kuronia w obronę wziął też szef Zespołu ds. Nazewnictwa Miejskiego, radny PO, Marcin Nowak: - Ja już spotkałem się z propozycją, by zmienić nazwę ul. Bolesława Śmiałego, bo zamordował biskupa - ironizował radny.
- Należałoby spojrzeć na Jacka Kuronia jak na człowieka, a nie na świętego. Każdy z nas popełnia błędy - apelowała Elżbieta Dados, radna PiS, podkreślając, że dyskusja w radzie może przynieść wstyd Lublinowi: - Mam nadzieję, że nikt w Internecie nie napisze tego, co tu słyszeliśmy.
W środę minęła 5 rocznica śmierci Jacka Kuronia.