Kilogram nakrętek jest wart od 50 do 75 groszy. Kilkaset kilogramów może spełnić marzenie jednego dziecka. Kilka ton uszczęśliwi wiele dzieci.
– To nic nie kosztuje – podkreśla o. Filip Buczyński, dyrektor lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, które organizuje zbiórkę nakrętek. – Przy takiej pogodzie i tak wszyscy pijemy hektolitry wszelkiego rodzaju napojów. Zamiast wyrzucać korki do śmieci, można je wykorzystać w dobrym celu.
Nakrętki mogą pochodzić z butelek po wodzie, oleju, kartonów z mlekiem i sokami itp. Wystarczy nie wyrzucać ich do śmieci, tylko zbierać.
– Można w szkole, w której się uczymy, albo w firmie, w której pracujemy, zorganizować miejsce na zbiórkę. Może to być kartonowe pudełko lub duży foliowy worek – zachęca Grzegorz Wolski z hospicjum. – Ale zbierać mogą też osoby prywatne, w domach.
– Przy dużej ilości osób, które włączą się w akcję, to się przełoży na konkretne pieniądze – mówi ojciec Filip. – Dzięki zbiórce nie tylko dbamy o środowisko, ale też możemy podopiecznym naszego hospicjum podarować prezenty, spełnić ich marzenia i sprawić, żeby na ich buziach pojawił się uśmiech. Gdy już uzbieramy trochę nakrętek, należy skontaktować się z biurem hospicjum, a potem dostarczyć nakrętki do jego siedziby przy ul. Lędzian w Lublinie.
Studenci, nauczyciele, urzędnicy i Czytelnicy Mojego Miasta Lublin od miesiąca zbierają nakrętki. We wtorek finał akcji "Nakręcamy na pomaganie”. Więcej informacji o akcji na MMLublin