Sąd łagodny dla dziewczyny zamieszanej w dwie próby zabójstwa: wrzucenie koleżanki do studni i atak na studenta.
Dziewczyna ze względu na wiek była sądzona w wydziale rodzinnym. Sprawa dotyczyła jej udziału w napaści na studenta.
- Sąd orzekł wobec niej umieszczenie w poprawczaku i zawiesił wykonanie tego środka - mówi Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. - Postanowił też, że dziewczyna będzie wciąż przebywała w ośrodku szkolno-wychowawczym. A jej zachowanie oceni kurator sądowy.
Ośrodek szkolno-wychowawczy to rodzaj szkoły z internatem, o wiele łagodniejszy niż zakład poprawczy. Umieszczenia dziewczyny w poprawczaku domagała się prokuratura, która już zapowiedziała, że odwoła się od wyroku.
Przed dwoma laty Nina P. była zamieszana w próbę zabójstwa 14-letniej Klaudii. Wywabiła z domu dziewczynę, którą potem dwóch oprychów wrzuciło do studni. Na początku stycznia 2007 roku Nina przyszła do sądu na ogłoszenie wyroku skazującego jej kompanów. Okazało się, że wciąż obraca się w podobnym towarzystwie.
Wieczorem, kilka godzin po wyjściu z sądu, jechała autobusem wraz z rozwydrzoną grupą nastolatków. Zaczepiali pasażerów, a na przystanku zaatakowali studenta Andrzeja K. Koledzy Niny - Konrad N. i Paweł N. - zadali mu ciosy nożami. Student przeżył tylko dzięki szybkiej operacji.
Kilka dni temu nożownicy dostali prawomocne wyroki po 13 lat więzienia. Nina P. zeznawała na ich procesie. Nie miała sobie nic do zarzucenia i broniła bandytów.
- Ja się nie czuję winna, że doszło do tego pobicia - zeznawała. - To nie było takie straszne bicie, tylko szarpanina.
Sama brała udział w pierwszej fazie napaści na studenta. Przytrzymywała go, żeby nie uciekł. Pomagała jej w tym Katarzyna O., która też kopała ofiarę. Sąd orzekł wobec niej umieszczenie w poprawczaku, również w zawieszeniu. Katarzyna może jednak przebywać w domu.