

Nie powstanie w tym roku studnia, która miała stanąć obok Bramy Krakowskiej i być wzorowana na tej z dawnych fotografii. Miasto ma problem z wyborem wykonawcy. Ratusz tłumaczy, że zainteresowane zleceniem firmy oczekiwały za dużo pieniędzy.

Studnia ma wyglądać jak ta, która działała tutaj wiele lat temu. Jej podziemną część odkryto podczas wymiany nawierzchni deptaka oraz pl. Łokietka. Miała ponad 20 metrów głębokości i znajdowała się częściowo w granicach jezdni ul. Królewskiej.
– Skoro w przeszłości jej nie zasypano, również teraz nie będzie zasypana – zapowiadał na Facebooku prezydent Lublina. Ostatecznie studnię zalano betonem na polecenie Urzędu Miasta, który tłumaczył to złym stanem murowanej studni, szczególnie „licznymi ubytkami cegieł i zaprawy”. Niemal od razu padła jednak deklaracja, że górna, nadziemna część zostanie odtworzona dzięki XIX-wiecznym fotografiom.
Projekt jest już gotowy. – Niemal identyczna studnia zachowała się przy ul. Podwale na prywatnej posesji niedaleko Targu pod Zamkiem – wyjaśnia Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.
Różnica jest taka, że studnia koło targowiska ma ręczną pompę, zaś ta przy Bramie Krakowskiej miała kołowrót. Taki element zaprojektowano na podstawie fotografii, a dodatkowym ułatwieniem była jedna ze studni w Nałęczowie, mająca identyczny kołowrót.
Okazuje się jednak, że nieprędko doczekamy się studni obok Bramy Krakowskiej. – Na pewno nie w tym roku – przyznaje Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta Lublin, mimo że gotowy jest projekt oraz pozwolenie na budowę. Problemem okazało się znalezienie wykonawcy prac. Miasto szukało już chętnej firmy, ale dostało za drogie oferty. – Nie możemy się na to zgodzić – wyjaśnia Szczepańska.
Jeżeli uda się znaleźć wykonawcę, to studnia nie pojawi się z dnia na dzień. – Samo stworzenie odlewu zajmie co najmniej sześć tygodni, a gotowej studni nie będzie można zamontować zimą – tłumaczy Szczepańska. Konieczne będzie także przyłączenie studni do sieci wodociągowego, żeby służyła za uliczne poidełko, oraz wykonanie odpływu.
Nowy element na pl. Łokietka będzie w nieco innym miejscu niż znajdowała się studnia odkryta wiosną, bo musiałby stać przy samej jezdni.