Informacja o tym, że przedstawiciele oświatowej NSZZ Solidarność spotkali się w Kancelarii Prezydenta żeby przedstawić swoje stanowisko w sprawie likwidacji gimnazjów, poruszyła nauczycieli z innych związków zawodowych i pedagogów nie zrzeszonych w innych organizacjach.
W nieformalnym spotkaniu członków oświatowej „Solidarności” z przedstawicielami PiS wziął udział poseł Lech Sprawka.
– Byłem tam jako indywidualny poseł, a pani Teresa Misiuk, jako przedstawiciel swojego związku – tłumaczy Sprawka. – To była moja inicjatywa żeby pójść i przedstawić argumenty za utrzymaniem gimnazjów z prośbą o przekazanie ich przyszłej minister edukacji.
Sprawka nie widzi powodów, dla których w spotkaniu mieliby wziąć udział także przedstawiciele innych związków zawodowych.
– Awantura nie jest potrzebna w sytuacji, gdy nie było jeszcze expose premiera – uważa poseł. – Nie ma też powodu żeby tworzyć w tej sprawie jakąś supergrupę. ZNP zorganizował przecież w Lublinie spotkanie w tej sprawie, na które z kolei ja nie zostałem zaproszony. Na podobne zaprosiła mnie natomiast lokalna Solidarność. Wtedy wystąpiłem z propozycją wspólnego spotkania w Kancelarii. Nie ma tu tzw. drugiego dna.
Przedstawiciele ZNP nieoficjalnie mówią, że sprawa jest skandaliczna. Proszą jednak o czas na skomentowanie spawy. Oburzenia nie kryją za to nauczyciele.
– W sytuacjach dotyczących nas wszystkich powinniśmy mówić jednym głosem. To, że szefowie poszczególnych związków nie przepadają za sobą nie znaczy, że taki konflikt widać też wśród nauczycieli w szkołach. Skoro mamy ten sam cel to powinniśmy się dogadać, a nie walczyć oddzielnie, a potem przypisywać sobie zasługi – mówi nauczyciel matematyki jednego z lubelskich gimnazjów, członek ZNP.
– Sprawa jest wspólna i dlatego spotkania powinny być wspólne – uważa nie zrzeszona w żadnym związku nauczycielka nauczania początkowego. – Robienie czegokolwiek za plecami innych nauczycieli jest niedopuszczalne. Kiedyś było takie mądre hasło: „Nic o nas bez nas”. Członkowie Solidarności powinni o nim pamiętać, bo to oni nieśli je na sztandarach.