Na biurku wojewody leżą już wnioski o wydanie decyzji lokalizacyjnych dwóch odcinków obwodnicy Lublina - wschodniego i północnego. W przyszłym tygodniu dołączy do nich trzeci - najbardziej kontrowersyjny - przez Konopnicę. Wojewoda zaopiniuje je do wakacji.
Dwupasmówka otoczy Lublin od zachodu, północy i wschodu. Odciąży trasy, którymi dziś odbywa się ruch tranzytowy przez Lublin. Chodzi m.in. o al. Kraśnicką, al. Tysiąclecia, Solidarności i Spółdzielczości Pracy. Koszt budowy obwodnicy szacowany jest na około półtora miliarda złotych. Dlatego drogowcy podzielili ją na mniejsze odcinki. - W ten sposób co roku będziemy się ubiegać o fundusze na realizację kolejnych - tłumaczy dyr. Wójtowicz.
Mimo wciąż nie ustalonego przebiegu obwodnicy przez Konopnicę, dwa pozostałe odcinki są niezagrożone. Najwcześniej, około 2010 roku, powstanie odcinek północny, łączący trasy z Warszawy i Białegostoku. Następny w kolejce jest odcinek, którym ominiemy Lublin, jadąc w kierunku Zamościa (około 2012 roku). Najdłużej poczekamy na zachodni fragment obwodnicy, mimo że w pierwotnych planach miał powstać wcześniej niż część wschodnia.
Powodem są trwające od lat protesty mieszkańców gminy Konopnica, którzy nie zgadzają się na proponowany przez drogowców przebieg trasy. Powstało już siedem jego wariantów, a w gminie dwa zwalczające się komitety protestacyjne. Każdy z nich, liczący około półtora tysiąca członków, nie ustaje w protestach. Mimo to drogowcy z budowy trasy nie zamierzają rezygnować.
- Do pełnej dokumentacji dotyczącej przebiegu drogi przez tę gminę wciąż brakuje nam opinii kilku instytucji - mówi Mariusz Kawa, zastępca dyrektora GDDKiA. - Powinniśmy je dostać lada dzień i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu złożymy wniosek do wojewody o wydanie decyzji lokalizacyjnej na ten odcinek.