13 grudnia wejdzie w życie nowy rozkład jazdy. O godzinę krócej będziemy jechać z Lublina do Wrocławia, o pół godziny do Katowic, a ostatni pociąg z Warszawy do Lublina wyjedzie o godzinę później.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Teraz poranny pociąg z Lublina do Wrocławia (wyjazd o 9.03) pokonuje trasę w 8 godzin i 12 minut. Według nowego rozkładu (wyjazd o 8.14) podróż będzie trwać 7 godzin i 4 minuty. A to jeszcze nie rekord, bo pociągiem o 12.20 dojedziemy w 6 godzin 58 minut. I w jednym, i w drugim przypadku oznacza to też o pół godziny krótszą podróż do Katowic.
Nowością są kursy z Lublina przez Warszawę do Katowic (wyjazd o 9.59, przyjazd o 16.14) i z Lublina przez Warszawę do Wrocławia (wyjazd o 13.46, przyjazd na 21.29). Zaplanowano je z myślą o nowych pociągach Dart przypisanych do konkretnych tras ze względu na warunki unijnej dotacji. Te jadące z Lublina (w planie jest pięć) mają wozić nas do Warszawy lub przez nią. Ale jeszcze na nie poczekamy, bo na tory wyjadą z opóźnieniem i na razie zastąpią je zwykłe składy wagonowe.
Poranny pociąg z Lublina do Krakowa wyjedzie nieco później (6.39), a u celu będzie na 11.12. Kraków pozwiedzamy nieco dłużej, bo wyjazd ostatniego pociągu przesunięto na godz. 18.08, co oznacza przyjazd do Lublina na 22.17. Nieco później da się wrócić pociągiem z Warszawy, bo ostatni kurs z Centralnej do Lublina będzie nie o 19.52, ale o 20.50.
Zamość może ucieszyć się ze skrócenia o godzinę i kwadrans czasu porannej podróży do Krakowa. Ale pod warunkiem, że ucieszy się też z nowej godziny odjazdu: już nie o 5.19, ale o 10.30. O tej porze zamiast „Kossaka” wyjedzie „Siemiradzki”, który w Krakowie będzie na 16.02, we Wrocławiu na 19.42, a na 22.13 w Poznaniu. Tu skończy bieg. Tym samym Zamość traci bezpośredni pociąg ze Szczecinem.
Na pocieszenie dostanie za to nocny kurs (wyjazd o 18.15) przez Kraków Płaszów (0.42) i Katowice (4.06) do Wrocławia, gdzie przyjedzie na 6.48. Nocna podróż powrotna zakończy się o 9.48.