Problemy z dotarciem autobusem do pracy mogą mieć w czwartek mieszkańcy Lublina. Z dnia na dzień z wożenia pasażerów zrezygnował jeden z przewoźników, warszawska spółka Warbus.
– Sytuacja jest krytyczna – przyznaje Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Spółka Warbus, która zaprzestaje wożenia pasażerów obsługuje lubelską komunikację miejską w sezonie wakacyjnym 24 autobusami, w tym 16 przegubowymi. – Jej pojazdy kursują w wakacje na liniach 2, 3, 6, 10, 14, 26, 30, 31, 32, 39, 40, 42, 45 – informuje Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM.
Nie wiadomo jeszcze jak szybko uda się zapełnić lukę po przewoźniku, który zrezygnował ze świadczenia usług. – Na pewno będziemy potrzebować kilku dni – mówi Malec.
Nagłe wycofanie pojazdów z ruchu może być dotkliwe dla pasażerów przede wszystkim w czwartek, bo urzędnicy odpowiedzialni za komunikację nie mają czasu na „załatanie” rozkładów autobusami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Czy od piątku uda się zapełnić lukę po Warbusie? Nie jest to pewne, bo możliwe, że z przyczyn prawnych ZTM będzie zmuszony formalnie wezwać spółkę do powrotu na trasy zanim znajdzie zastępstwo na jej kursy.
Samo znalezienie zastępstwa też nie będzie łatwe, chociaż obowiązuje wakacyjny rozkład jazdy, w ruchu jest mniej autobusów, a wiele pojazdów jest w zajezdni i teoretycznie można je wysłać na ulice. Autobusy nie poprowadzą się jednak same. – A wielu kierowców jest na urlopach – podkreśla dyrektor ZTM.
– Sytuacja dla nas jest zaskakująca, nie otrzymaliśmy żadnej informacji o tym, aby rzeczywiście od jutra spółka Warbus miała zaprzestać świadczenia usług. Dowiadujemy się o tym od państwa, od dziennikarzy – dodaje Góźdź. – Na razie jest to dla nas fakt medialny – podkreśla Malec.
Swoją decyzję przewoźnik ogłosił dzisiaj wieczorem. – 18 lipca 2019 roku zaprzestajemy świadczenia usług przewozowych – poinformowała mailem Katarzyna Szymonik, prezes spółki Warbus. Tłumaczy, że firma straciła płynność finansową i obwinia za to Zarząd Transportu Miejskiego, od którego domaga się większej zapłaty za wykonywane kursy.
Konflikt pomiędzy Warbusem, a miejskimi urzędnikami trwa już od kilku miesięcy. Spółka twierdzi, że ZTM w niewłaściwy sposób waloryzuje stawkę wypłacaną firmie za przejechane kilometry. Urzędnicy odpowiadają, że według tych samych zasad aktualizowana jest stawka dla pozostałych przewoźników, którzy nie zgłaszają pretensji.
Rozbieżność co do zasad zmiany stawki była podana przez Warbus jako powód wypowiedzenia miastu umowy na świadczenie usług przewozowych. Do takiego wypowiedzenia doszło w ostatnim dniu lutego, ale miejscy urzędnicy milczeli o tym aż do czerwca.
Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, gdy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne kupiło od Warszawy 28 używanych autobusów, a jako powód zakupu podało konieczność przejęcia kursów, których nie będzie wykonywać Warbus.
Zgodnie z warunkami wypowiedzenia spółka powinna wozić pasażerów do końca wakacji. – Przedstawiciele spółki Warbus zapewniali nas, że usługi będą świadczone do końca sierpnia – mówi Góźdź. – Informacja o zaprzestaniu usług jest dla nas zaskoczeniem.
O wycofaniu autobusów z ulic spółka poinformowała dzisiaj wieczorem. Z jej pisma wynika, że przestanie kursować już od jutra, czyli od czwartku, 18 lipca.
– Przyczyną zaprzestania świadczenia usług przewozowych jest brak zapłaty za wykonane usługi zgodnie z zasadami waloryzacji umowy – czytamy w piśmie adresowanym przez spółkę do ZTM i przesłanym do wiadomości lubelskich mediów. Warbus zarzuca również miejskim urzędnikom, że nie zapłacili spółce kwoty ponad 1,4 mln zł, która, jak pisze spółka, „jednoznacznie wynika ze sposobu waloryzacji według państwa interpretacji, a tym samym winna być uznana za bezsporną i zapłacona w terminie określonym w wezwaniu”.