Dzisiaj ma rozpocząć się proces 45-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa żony. Kobieta nie straciła życia tylko dzięki zdecydowanej reakcji policjantów. Według śledczych, Mirosław K. latami znęcał się nad małżonką i córką
Prokuratura postawiła 45-latkowi cztery zarzuty. Najpoważniejszy z nich dotyczy usiłowania zabójstwa żony. Do awantury, która mogła zakończyć się tragicznie, doszło we wrześniu ubiegłego roku w jednym z mieszkań w lubelskiej dzielnicy Dziesiąta. Małżonka Mirosława K. wezwała policję.
Kiedy mundurowi byli już na miejscu i legitymowali gospodarza, ten nadal obrażał żonę. Nagle złapał nóż, chwycił kobietę i przyłożył jej ostrze do szyi krzycząc „zabiję cię”. Policjanci błyskawicznie obezwładnili 45-latka. Jak dowodzą śledczy, dzięki ich interwencji żona napastnika nie odniosła poważniejszych obrażeń.
Nawet po obezwładnieniu Mirosław K. wciąż był bardzo agresywny. W trakcie starcia z policjantami wymachiwał nożem i zranił jednego z mundurowych.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna przynajmniej od 2008 r. znęcał się nad żoną i córką. Mirosław K. był wobec swojej małżonki wyjątkowo brutalny. – Przerzucił kobietę przez ramię i rzucił nią o podłogę – zeznał jeden ze świadków przesłuchanych w śledztwie.
Z relacji bliskich wynika, że Mirosław K. od lat nadużywał alkoholu. Kiedy wypił, stawał się wulgarny i agresywny. Wyganiał rodzinę z domu. Rzucał różnymi przedmiotami. Córka kilka razy podejmowała próby samobójcze. W szpitalu czuła się bezpieczniej niż w domu.
Do wyjątkowo dramatycznych wydarzeń miało dojść na tydzień przed zatrzymaniem Mirosława K. Według śledczych, mężczyzna dotkliwie pobił wtedy swoją żonę. Dusił ją, przewrócił na podłogę, bił w głowę i kopał po całym ciele. Wszystkiemu przyglądała się córka.
– Stanął mamie na klatce piersiowej, dusił nogą szyję i powtarzał, że spełni swoje marzenie i ją zabije – opowiadała śledczym nastolatka. Dziewczyna bała się zadzwonić po policję, bo jej również ojciec groził śmiercią.
Następnego dnia Mirosław K. miał oświadczyć, iż żałuje, że nie zabił swojej żony.
Biegli badający 45-latka ocenili, że mimo wyniszczenia organizmu przez alkohol, jest on na tyle zdrowy, że może odpowiadać przed sądem.
W śledztwie Mirosław K. przyznał się tylko do usiłowania zabójstwa żony i agresji wobec policjantów. Zaprzeczył, by znęcał się nad rodziną. Tłumaczył się również z ostatniego z zarzutów, dotyczącego posiadania filmu pornograficznego z udziałem zwierzęcia. Policjanci znaleźli w telefonie Mirosława K. nagranie pod znamienną nazwą „byk”.
Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Lublinie.