Dodatkową zmianę przed Euro 2012 musiała uruchomić firma Carmen z Lublina, która specjalizuje się w szyciu flag. – Zamówień jest mnóstwo. Skręcamy się, jak tylko możemy, żeby nadążyć – mówi Aneta Zdyb, współwłaścicielka.
Normalnie dzienna produkcja firmy to kilkaset sztuk. – Skupiamy się na zamówieniach od różnych instytucji, szkół czy firm, bo szyjemy przeróżne flagi – mówi Zdyb. – Więcej zamówień na te biało-czerwone jest przy okazji świąt, np. 3 Maja. Ale takiego szału, jak teraz, jeszcze nie było.
Jakich flag klienci zamawiają najwięcej?
– Biało-czerwonych o wymiarach 110 na 75 cm, na drzewcu. Kiedyś nazywanych szturmówkami – tłumaczy. – To dobra flaga do machania, np. w trakcie meczu.
Ale są też tegoroczne hity.
– Np. chorągiewki do samochodów, przyczepiane przy szybach przy pomocy plastikowych zaczepów – mówi Zdyb. – Są bardzo popularne. Kierowcy je lubią, co widać chociażby na mieście, gdzie coraz więcej samochodów jeździ z takim gadżetem.
Co ciekawe, przed Euro lubelska firma szyje nie tylko polskie flagi. – Mieliśmy dosyć duże zamówienie na żółto-niebieskie flagi Ukrainy – tłumaczy. – Zamówienie z Polski. Być może jakaś grupa wybiera się na mecze do naszych wschodnich sąsiadów. Albo flagi trafią do Ukraińców mieszkających u nas.