W Lublinie szykuje się święto zwolenników Radia Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka. Jedna z prawicowych organizacji przygotowuje tuż przed wyborami koncert patriotyczno-religijny, ale niechętnie widzi na nim polityków PiS.
Szczegóły okrywa tajemnica. - Nie wszystko jest jeszcze ustalone. Więcej o programie będę mógł powiedzieć w przyszłym tygodniu - mówi Tomasz Stańko, szef "Sokoła”. Będą zaproszenia dla specjalnych gości oraz bilety, ale niezbyt drogie. "Żeby tylko zwróciły się koszty”. - To koncert patriotyczny, religijny, w żadnym wypadku nie jest to impreza polityczna - zarzeka się Stańko.
O koncercie usłyszeliśmy od jednego z lubelskich prawicowych działaczy. - Przyjedzie ojciec Tadeusz Rydzyk, będzie transmisja w Radiu Maryja, imprezę pokaże Telewizja Trwam. Duża rzecz na dwa tygodnie przed wyborami - mówi. Kto mógłby politycznie wykorzystać koncert?
Środowisko "Sokoła” kojarzone jest towarzysko i światopoglądowo z Ligą Polskich Rodzin. Tomasz Stańko startował cztery lata temu do Rady Miasta z listy LPR oraz Prawa i Sprawiedliwości. Radnym nie został, ale po zwycięstwie koalicyjnego kandydata na prezydenta, Andrzeja Pruszkowskiego z PiS, typowany był na jego zastępcę. Ostatecznie trafił do zarządu komunalnego Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
W wyścigu o względy o. Rydzyka w Lublinie LPR wyraźnie wyprzedza PiS. W Radiu Maryja występuje regularnie radny miejski Mieczysław Ryba oraz senator Ryszard Bender, obaj z LPR. Na koncercie raczej zabraknie kandydatów na radnych z PiS. - Zaproszenia na pewno nie dostanie prezydent Pruszkowski - zapewnia prawicowy polityk.
- Słyszałem o tym koncercie, sam się nie wybieram, ale ja nie startuję w wyborach. Zresztą mój stosunek do Radia Maryja jest obojętny - wyjawia Artur Soboń, rzecznik lubelskiego PiS. Jednocześnie zapewnia, że stosunki jego partii z LPR i środowiskiem "Sokoła” są więcej niż poprawne.
- Nie wiadomo czy na koncercie będzie Radio Maryja i Telewizja Trwam, zaproszenia wyślemy do wszystkich mediów. Jeszcze nie zaprosiliśmy ojca Rydzyka - mówi Tomasz Stańko. - Politycy mogą przyjść, o ile kupią bilety. Na scenę wejdą, ale tylko po to, żeby zaśpiewać - żartuje. Stańko nie widzi w tej chwili polityków, którzy mogliby dostać bezpłatne zaproszenia.