Mam na imię Paul. Gram na gitarze w znanym zespole - tak przedstawił się 52-latce z Lublina mężczyzna poznany przez internet. Nawiązali bliższą znajomość, która kosztowała kobietę naprawdę bardzo dużo.
Historię, jaka ją spotkała, lublinianka opowiedziała policjantom w czwartek. Przyszła, aby zgłosić... oszustwo. Bo jakiś czas temu zaufała poznanemu w sieci człowiekowi, nawiązali bliską relację, a w efekcie kobieta straciła 100 tys. zł.
- Rozmówca przedstawił się za gitarzystę znanego zespołu muzycznego. Mężczyzna szybko zyskał sympatię kobiety. Po pewnym czasie regularnych kontaktów oświadczył, że jest poważnie chory i brakuje mu pieniędzy na leczenie. Niestety mieszkanka Lublina zaślepiona fałszywymi historiami zaczęła przekazywać pieniądze. Łącznie w ręce przestępcy trafiło ponad 100 tysięcy złotych- relacjonuje przebieg wydarzeń nadkom. Kamil Gołębiowski, rzecznik lubelskiej policji.
Zgłsozenie o oszustwie zostało przyjęte. Funkcjonariusze spróbują namierzyć naciągacza. A tymczasem kolejny już raz ostrzegają przed tego rodzaju kontaktami i zbytnią ufnością wobec ludzi, zwłaszcza gdy w gręwchodzą kwestie finansowe.
- Pamiętajmy o tym, że internet daje dużą anonimowość i osoba siedząca po drugiej stronie monitora nie musi być tym, za kogo się podaje - przypomina Gołębiowski.